Historia palem święconych w Kościele katolickim w ostatnią niedzielę Wielkiego Postu sięga czasów starożytnych. ?Najważniejszą uroczystością kościelną Niedzieli Palmowej są procesje z palmami.
Historia palm święconych w Kościele katolickim w ostatnią niedzielę Wielkiego Postu sięga czasów starożytnych. „Najważniejszą uroczystością kościelną Niedzieli Palmowej są procesje z palmami. Już w IV wieku, procesje te, jako pierwsi obchodzili chrześcijanie jerozolimscy. Później w V i VI w. przyjęły się one także w całym Kościele zachodnim. Sam zaś obrzęd święcenia gałązek zielonych, czyli palm wielkanocnych, wprowadzono do liturgii Niedzieli Palmowej w XI w.”[1] Obecnie palma stała się nierozłącznym elementem tego dnia, ustanowionego na pamiątkę triumfalnego wjazdu Jezusa do Jerozolimy. Czytamy o tym wydarzeniu we wszystkich Ewangeliach. Warto przytoczyć tu fragmenty z Ewangelii według św. Jana: „Nazajutrz wielki tłum, który przybył na święto, usłyszawszy, że Jezus przybywa do Jerozolimy, wziął gałązki palmowe i wybiegł Mu naprzeciw. Wołali: Hosanna! Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie (…).”[2] Ewangelia według św. Marka podaje zaś: „Wielu zaś słało swe płaszcze na drodze, a inni gałązki ścięte na polach.”[3] Kościół katolicki odwołując się do ewangelicznych przekazów ustanowił Niedzielę Palmową zwaną Kwietną i Wierzbną, nazwy te pochodzą od rodzaju święconych w tym dniu palem.
Palma jest symbolem triumfu (na znak wjazdu Jezusa do Jerozolimy) ale również męczeństwa. W ikonografii święci przedstawiani są właśnie z liściem palmowym jako symbolem śmierci męczeńskiej. Palma (dwa liście palmowe, pomiędzy nimi krzyż lub jeden liść oplatający krzyż) często pojawia na nekrologach, jest ona bowiem również symbolem odkupienia i zapowiedzią raju po śmierci.
Powyższe odwołania wskazują na długą tradycję związaną z funkcjonowaniem palmy w kulturze. Szczególnie mocno wpisała się ona w kulturę polską jako palma wielkanocna. Jej wygląd znacznie odbiega od liści palm daktylowych. Regionalne palmy tworzone były z materiałów dostępnych w okolicy, ich wygląd uzależniony był również od inwencji i zdolności twórczych autorki.
Warto wspomnieć tutaj o palmach wielkanocnych wykonywanych w regionie radomskim. Z wywiadów terenowych przeprowadzonych w 1983 roku dowiadujemy się, że własnoręcznie zrobiona palemka była niebywale istotnym elementem Niedzieli Palmowej. W Środę Popielcową gospodynie zbierały nierozwinięte gałązki drzew liściastych i wkładały je do wazoników z wodą aby do Niedzieli Palmowej puściły zielone listki.
W regionie radomskim „Palmę robiono z rogoziny, z trzciny i liwiny. Przybierano ją wstążeczkami i kwiatkami. (…) Palmę do kościoła niosła zazwyczaj gospodyni.”[4] Podobne wspomnienia odnaleźć można w innym wywiadzie: „Przygotowują je zawsze gospodynie i one zanoszą też do kościoła. Robią je z trzciny, bazi tzw. liwany, kwiatków. Dekorują je wstążkami.”[5
Podstawą do stworzenia palmy wielkanocnej były gałązki wierzby, która najszybciej na wiosnę pokrywała się srebrzystymi baziami oraz puszczała zielone listki. Poświęcone palmy przynoszono po mszy do domu. Gospodynie dawały dzieciom bazie do połknięcia: „Po przyniesieniu z kościoła dzieci łykają baźki z poświęconej palmy: Masz jednego kotka łyknąć to nie będziesz miał guza w gardle. Palemkami robiono krzyże na progu domu, aby piorun nie uderzył w zagrodę. Po tych zabiegach wieszano palmę za święty obraz.”[6] Praktykowany był również zwyczaj bicia się palmą: „Po przyjściu z kościoła uderzali się wzajemnie poświęconą palmą i dla przypomnienia o nadchodzących święcie mówiono:
Palma bije nie zabija
Za sześć noc Wielkanoc
Za tydzień Wielki Dzień”[7]
Uważano, że palem nie można wyrzucać, można je palić, nie powinno się ich również nikomu pożyczać, gdyż może to przynieść pecha właścicielowi palmy.
Obecnie do najpopularniejszych palem święconych w kościołach należą palmy wileńskie o kształcie „kolorowych bukietów lub – częściej – barwnych pałek, różnej wysokości i grubości.(…) Robi się je z kwiatów, farbowanych kłosków, z różnych traw suszonych i mchów, misternie układanych i wiązanych na patykach.”[8]
Palmy miały szerokie zastosowanie: bito nimi zwierzęta wyganiane na pierwszy wiosenny wypas, łykano baźki na ból gardła i żołądka, bito palmą przestraszone dzieci. Popiół spalonej, zeszłorocznej palmy służył za proch, którym ksiądz posypywał głowy wiernym w Środę Popielcową. Palma była ważnym elementem życia, wiązało się z nią wiele obyczajów. Jej zastosowanie było różnorodne, nacechowane wieloaspektowością, a rytuały z nią połączone miały zapewnić pomyślność i zdrowie na cały rok.
Kończąc warto zastanowić się czy współcześnie palma jest również istotnym symbolem, odsyłającym do tak licznej ilości znaczeń. Wydaje się, że ta święcona przestała już budzić dawne emocje. Z reguły kupowana, często zdarza się, że w supermarkecie nie niesie ze sobą już tak dużego bagażu symbolicznego. Nie pełni również tak istotnej funkcji. Jej dawne znaczenie jest uświadamiane w bardzo niskim stopniu. Współczesne zastosowanie ogranicza się dziś do używania palmy jako kropidła w czasie wizyty księdza po kolędzie.
W ostatnich latach w sferze dyskusji kulturowych pojawiła się inna, wielka palma. Kontrowersyjna i estetycznie ambiwalentna, budząca liczne spory i dyskusje. Mowa tu o Palmie z warszawskiego ronda Charlesa de Gaulle’a. Artystyczna instalacja Joanny Rajkowskiej pod tytułem „Pozdrowienia z Alej Jerozolimskich” sprawiła, że w centrum stolicy pojawiła się ogromna palma, imitująca egzotyczne drzewo. Dla jednych stała się sola w oku, inni za pomocą żartobliwego idiomu mówili, że palma komuś odbiła, starając się jakoś do niej ustosunkować.
Pomimo tego, że owa Palma wzbudzała i po dziś dzień wzbudza liczne spory, stała się największą (choć wielkanocne palmy z Kurpi czy Podhala niemal jej dorównują wielkością) polską palmą, symbolem nierozerwalnie związanym z Warszawą. „Palma w krótkim czasie znacząco wpisała się w pejzaż Warszawy, zyskała sobie miano turystycznej atrakcji i jednego z symboli stolicy, została także włączona w polityczno-społeczne spory.”[9]
Emocje i wymiar symboliczny przypisywane palmom wielkanocnym oraz warszawskiej palmie są różne, łączy je jednak (paradoksalnie) niebywale mocne zakorzenienie w kulturze. Warszawska palma choć w przestrzeni publicznej funkcjonuje dopiero od 9 lat, tak silnie oddziałuje na mieszkańców miasta stołecznego, że w badaniach dotyczących pozostawienia lub usunięcia instalacji zdecydowana większość respondentów opowiedziała się pozytywnie na jej temat.[10]
Jak niegdyś ogromne palmy ustawiane w Niedzielę Palmową zdobiły pola podwarszawskich wsi, tak dzisiaj gigantyczne, sztuczne, tropikalne drzewo z powodzeniem funkcjonuje w centrum polskiej stolicy. Powszechna mądrość mówi, że czasy się zmieniają. Wraz z nimi jak podaje powyższy przykład zmienia się również wyobrażenie o palmie. Ważne jest jednak żeby nie przysłaniały one siebie na wzajem.
[1] B. Ogrodowska, Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne, Warszawa 2004, s. 126.
[2] J 12, 12–19, http://biblia.deon.pl, [stan z dnia 28.03.2012].
[3] Mk 11, 9, http://biblia.deon.pl, [stan z dnia 28.03.2012].
[4] Inf. K.D., ur. 1900 r., z Tomaszówki, Archiwum MWR.
[5] Inf. F. K., ur. 1915 r., z Tomaszówki, Archiwum MWR.
[6] Inf. F. K., ur. 1915 r., z Tomaszówki, Archiwum MWR.
[7] Inf. M.M., ur. 1914 r., z Tomaszówki, Archiwum MWR.
[8] B. Ogrodowska, op. cit, s. 128.
[9] J. Dąbrowski, Phoenix warszawiensis, [w:] Arteon 1/93, 01.2008, s. 14.
[10] Patrz: P. Sarzyński, Joanna Rajkowska. Palma mnie przerosła [w:] http://www.polityka.pl [stan z dnia 28. 03. 2012].