„Świeca cudowna […] jak gdyby obarczona różnymi trudnymi zadaniami: oto ma być towarzyszką na ostatni moment żywota, oto powinna zmagać się z pożogą, wichurą, gromem, od którego wzięła nieprzypadkowo swoją nazwę”
Na dzień 2 lutego przypada Święto Oczyszczenia Matki Boskiej i Ofiarowania Pańskiego, wtedy to bowiem
„Najczystsza Matka, z Dzieckiem na ręku, staje w świątyni progu,
By się oczyścić, Dziecię poświęcić, w ofierze je złożyć Bogu.
[…]
My pamięć Twoją dziś obchodzimy, Twą świętość, czystość, pokorę,
I Ciebie dzisiaj kornie prosimy: Bądź nam za życia podporę.”[1]
Oczyszczenie i ofiarowanie dziecka w Świątyni związane było ściśle z okresem połogu i obowiązującym niegdyś prawem. Po urodzeniu dziecka kobieta uważana była za nieczystą, nie powinna wychodzić z domu i nie mogła uczestniczyć w życiu religijnym. Dopiero po upłynięciu odpowiedniego czasu – w przypadku urodzenia chłopca było to czterdzieści, a dziewczynki osiemdziesiąt dni, kobiety zobowiązane były do poddania się rytualnemu oczyszczeniu, uiszczenia ofiary i poświęcenia noworodka Bogu.
Święto potocznie zwane „Gromniczą” obchodzono w Jerozolimie procesją z zapalonymi świecami już w końcu V wieku. Uroczystością Matki Boskiej Gromnicznej usiłowano zastąpić pozostałości pogańskich zwyczajów, w tym czasie pogański Rzym celebrował postacie Pana i Plutona, urządzając w ich imieniu oczyszczające pochody z płonącymi pochodniami. Pogańskiemu rozpasaniu i fecie przeciwstawione zostało wspomnienie czcigodnej ofiary, którą złożyła Maria podczas pierwszej wizyty w Świątyni – swojego syna Jezusa, „światłość na objawienie pogan”. Nie zrezygnowano jednak całkowicie z symbolicznego znaczenia ognia i wykorzystano go w procesji i ceremonii święcenia świec utożsamiając płomień gromnicy z osobą Syna Bożego.
Naród polski wyjątkowo umiłował sobie postać Maryi jako ideału kobiecości, dobroci, cnót i wszelkich wdzięków. Nic dziwnego, bowiem „sprawiedliwość, ład, porządek świata, dbałość o pożytek dla niego, miłosierdzie i pobłażliwość, rzecznictwo wszystkiego, co małe, bezbronne, opuszczone i pokrzywdzone mają w niej przedstawicielkę najgorliwszą, która jest jakby tylko samem sercem miłującem i współczującem ze wszystkiem, co tego godne”[2]. Dniem tygodnia poświęconym czci Matki Boskiej ustanowiono sobotę, ale w kalendarzu liturgicznym więcej było świąt, podczas których wysławiano osobę Bogarodzicy. Najbardziej uroczyście obchodzonym ze świąt maryjnych była Gromniczna, wyznaczająca granicę okresu bożonarodzeniowego. Uroczystość ta zawiera w sobie wskazówkę zbliżającego się okresu Wielkiego Postu, jest poważnym akcentem w pełnym zapustowych swawoli miesiącu.
Potoczna nazwa święta nawiązuje do błogosławionych tego dnia, przystrojonych kokardami i zielonymi gałązkami woskowych świec. Po powrocie z mszy zapaloną gromnicą błogosławił gospodarz całe obejście, kreślił znak krzyża kopciem z zapalonej świecy nad drzwiami i oknami lub pod powałą, by zabezpieczyć dom przed niszczycielskimi żywiołami i sprowadzić na dom pomyślność. Wierzono, że jeśli niesiona z kościoła do domu gromnica zgaśnie, to prawdopodobnie umrze ktoś z rodziny.
W kulturze wiejskiej poświęconym podczas uroczystości kościelnych rekwizytom przypisywano właściwości ochronne, lecznicze. Tak pisał o gromnicy Józef Szczypka: „Świeca cudowna […] jak gdyby obarczona różnymi trudnymi zadaniami: oto ma być towarzyszką na ostatni moment żywota, oto powinna zmagać się z pożogą, wichurą, gromem, od którego wzięła nieprzypadkowo swoją nazwę”[3].
Poświęcona gromnica, podobnie jak palma wielkanocna, powinna być przechowywana za świętymi obrazami lub w innym łatwo dostępnym miejscu, by w razie nagłej sytuacji móc ze świecy skorzystać. Podczas ostatniego namaszczenia chorego witano księdza ze świecą w dłoni, wsadzano ją również do ręki umierającego, by ułatwić mu konanie, uprosić dla niego wstawiennictwo Matki Boskiej i rozjaśnić mu drogę ku wieczności. Podczas gwałtownych wyładowań atmosferycznych rozpalano gromnicę i ustawiano naprzeciwko obrazu Najświętszej Matki lub co zdarzało się częściej – w oknie. Za złą wróżbę uznawano sytuację, w której podczas uroczystej procesji gromnica zgasła, pomimo braku wietrznych podmuchów.
Matka Boska ochraniała też pobożnych gospodarzy przed wilkami. „Na Gromniczną, gdy się z kniei zwłóczą i jak rabusie po polach rozłażą, za łupem węszą, a złowrogo mruczą i między sobą na śniegu się swarzą, i głodnym zębem kłapią, i dokoła robią wyprawę na uśpione siła, Panienka święta staje im na drodze z gromnicą w ręku, wśród tumanów śniegu i wilcze stada zatrzymuje w biegu. […] Gdy w noc miesięczną wilki w polach wyją, ludzie się ze snu budzą z wielkim strachem, i słychać szepty pod słomianym dachem: W Twoją opiekę weźmij nas, Maryjo! I znów zasypia z tą ufnością wioska, że w śniegach nad nią czuwa Matka Boska”[4]
Z pogody w dzień Matki Boskiej Gromnicznej gospodarze wnioskują jak długo będzie trwała zima i jakie będą urodzaje.
Gdy na Gromnicę roztaje – rzadkie będą urodzaje.
Gdy na Gromnicę z dachu ciecze, zima się jeszcze odwlecze
Gdy słońce świeci na Gromnicę
To przyjdą większe mrozy i śnieżyce.
Długie sople zwisające ze strzechy zwiastują urodzaj marchwi, a szron na drzewach owocowych – obfity zbiór owoców.
BIBLIOGRAFIA:
„Rok Boży w liturgii i tradycji Kościoła świętego z uwzględnieniem obrzędów i zwyczajów ludowych oraz literatury polskiej” red. Ks. Marlewski F., Poznań, 1932
Gawalewicz M., Stachiewicz P., „Królowa Niebios. Legendy o Matce Boskiej”, Warszawa 1894
Gloger Z., „Rok Polski w życiu, tradycji i pieśni”, Warszawa 1908
Szczypka J., „Kalendarz Polski”, Wydanie Polskie 1979
Traczyński E., „Wieś świętokrzyska w XIX i XX wieku”, Kielce 2001
[1] „Rok Boży w liturgii i tradycji Kościoła świętego z uwzględnieniem obrzędów i zwyczajów ludowych oraz literatury polskiej” red. Ks. Franiciszek Marlewski, Poznań, 1932, s. 163
[2] M. Gawalewicz, P. Stachiewicz, „Królowa Niebios. Legendy o Matce Boskiej”, Warszawa 1894, s. 10
[3] J. Szczypka, „Kalendarz Polski”, Wydanie Polskie 1979, s. 17
[4] M. Gawalewicz, P. Stachiewicz, „Królowa Niebios…., s. 146-147