Rzeźbiarz z Kozienic
Grzegorz Szewczyk urodził się 24 maja 1943 - zmarł 12.08.2010 roku. Mieszkał w Kozienicach. Ukończył siedem klas szkoły podstawowej. W latach 60-tych pracował w miejscowym Zakładzie Gospodarki Komunalnej jako maszynista uzdatniania wody. Jednocześnie był członkiem tamtejszej Rady Zakładowej.
Pochodzi z rodziny, w której istniały tradycje artystyczne. Dziadek zajmował się snycerką, rzeźbił sanie i ozdabiał je ornamentem. Ojciec natomiast był rusznikarzem i grawerował główki od pistoletów. Twórcze zapędy ujawniły się już w dzieciństwie Pana Grzegorza, a bodźcem było obserwowanie pracy artystycznej starszych. W efekcie już jako sześcioletni chłopiec chętnie sięgał po scyzoryk, a zdarzało się, że z potrzeby tworzenia podkradał dziadkowi narzędzia. Po wojnie wycinał drewniane pistolety nadające się do zabawy z kolegami. Wraz z nimi czytał w puszczy „Winnetou” Karola Maya oraz różne legendy. Czerpał z nich natchnienie i pod ich wpływem tworzył różne „strachy i duchy”. Szewczyk mógł z powodzeniem rozwijać swój talent, ponieważ za nauczyciela miał swego wuja, znanego rzeźbiarza Stanisława nkiewicza. Przez sześć lat uczęszczał również na warsztaty plastyczne organizowane w Świdwinie. Zetknął się tam z wieloma utalentowanymi artystami, między innymi z Franciszkiem Starowieyskim i Andrzejem Gieragą.
Rodzinne miasto Pana Grzegorza, z którym na stałe się związał, stało jego inspiracją. Tematyka jego dzieł ogniskuje się wokół dziedzictwa radomskiej kultury ludowej i przyrody Puszczy Kozienickiej, tematyki sakralnej, a także sztuki współczesnej. Jako jeden z pierwszych zainteresował się rzeźbą monumentalną i płaskorzeźbą w drewnie, formy te wykorzystując do popularyzacji życia dawnych mieszkańców wsi, ich zwyczajów, obrzędów i wierzeń.
Pan Grzegorz pierwszy raz wystawił publicznie swe prace w rodzinnym mieście na indywidualnej wystawie w 1973 roku. Od 1974 roku w szerszym wymiarze zajął się działalnością twórczą. Pragnienie rozwoju zamiłowań pozwoliło mu na pokonanie trudności przy wykonywaniu swej profesji, bowiem borykał się z niedoborami materiału czy brakiem odpowiedniego warsztatu do pracy. Surowiec, który nie był zbyt drogi był pozyskiwany od miejscowego Zarządu Dróg Powiatowych robiącego wycinki przy drogach lub od prywatnych właścicieli.
Kierując się motywacjami pro-społecznymi, Pan Grzegorz automatycznie stał się prekursorem i działaczem instytucji krzewiących i rozwijających twórczość artystyczną, organizatorem inicjatyw kulturalnych. Artysta założył w Kozienicach Izbę Twórczą, będącą połączeniem pracowni, galerii oraz miejsca spotkań i dyskusji o sztuce. Obszerny lokal posiadający cztery pomieszczenia i podwórko odziedziczył w latach 80-tych po swej babci. Na dole znajduje się główny warsztat, gdzie można zobaczyć narzędzia używane przez twórcę. Obok tradycyjnych dłut i siekier widać powiew nowoczesności w postaci piły motorowej. Po wejściu na górę Izby znajdujemy się w zacisznym i przytulnym pokoju. Pan Grzegorz spotyka się w nim z przyjaciółmi na urządzanych wieczorkach poetyckich. Wiersze są odczytywane przy muzyce z płyt winylowych i klimatycznym świetle ukazującym stojące rzeźby i wiszące obrazy.
Warto nadmienić, że „pracą w drewnie” zdołał zafascynować młodzież, w tym swego syna, który podobnie jak ojciec zajął się rzeźbieniem. Choć zawsze pracował sam, wykształcił artystycznie około trzydziestu osób uczonych w Izbie i na plenerach. Wychowankami Pana Grzegorza są znani i cenieni obecnie rzeźbiarze, jak Jerzy Wrześniak, Stanisław Piwoński czy Romuald Baryłowicz.
Jednocześnie Pan Grzegorz zaczął zaznaczać swą obecność w wielu stowarzyszeniach i związkach kulturalnych: Stowarzyszeniu Twórców Ludowych Lublin (od 1976 r. do chwili obecnej), Stowarzyszeniu Twórców Ludowych Oddział Radom (od 1978 r. do chwili obecnej), Stowarzyszeniu Kulturalnym Pojezierze Iława (1980 – 1998), Robotniczym Stowarzyszeniu Twórców Kultury Warszawa (1983 – 1990), Radomskim Stowarzyszeniu Twórców Kultury (1990 – 2006), Klubie Ardenais Belgia – Francja (od 1991 r. do chwili obecnej), Klubie im. gen. Hallera New Britain (od 1998 r. do chwili obecnej), Związku Plastyków Warmii i Mazur Odział Feniks Kozienice (od 1998 r. do chwili obecnej), Towarzystwo Who is who (od 2007 r. do chwili obecnej), Stowarzyszeniu Europejskiej Kultury (od 2006 r. do chwili obecnej).
Pan Grzegorz aktywnie uczestniczy w życiu artystycznym regionu oraz kraju, nierzadko jako organizator lub współorganizator imprez i wydarzeń kulturalnych. Pojawia się na targach sztuki ludowej, jarmarkach i cepeliadach organizowanych w Radomiu, Iłży, czy Krakowie. Jest emerytem, ale wciąż dorabia na rzeźbie często wykonując zlecenia. Prace rzeźbiarza, prócz Muzeum Wsi Radomskiej w Radomiu, znajdują się w licznych muzeach i galeriach (jak również w krajowych i zagranicznych kolekcjach prywatnych), m. n. w Państwowym Muzeum Etnograficznym w Warszawie, Muzeum Etnograficznym w Poznaniu czy Muzeum Etnograficznym w Toruniu. Twórca na przestrzeni lat aż 167 razy wziął udział w wystawach, festiwalach i konkursach, również plenerowych. W efekcie swej działalności artystycznej otrzymał dziewięć nagród i odznaczeń (np. Odznakę „zasłużonego Działacza Kultury”), jest także laureatem Nagrody im. Oskara Kolberga przyznawanej „Za zasługi dla kultury ludowej”.
Rzeźbiarz został doceniony jako twórca ludowy również za granicą, gdzie począwszy od lat 90-tych odbywał liczne podróże artystyczne, między innymi do Francji, Belgii, USA, Szwajcarii, Niemiec, Gruzji, Abhazji. W roku 1993 otrzymał III nagrodę i godność piastowania funkcji członka w roku następnym na Festiwalu Folklorystycznym we francuskim Savigny, zostając wyróżnionym spośród stu osiemdziesięciu uczestników pochodzących z szesnastu krajów. Innym sukcesem Pana Grzegorza było przyznanie mu w 1998 honorowego obywatelstwa miasta New Britain w USA w uznaniu za osiągnięcia artystyczne.
Prócz pasji rzeźbiarskich, artysta tworzy poezję, na swoim koncie posiadając około trzystu utworów. Jego twórczość wielokrotnie stanowiła temat zbiorków poetyckich (utwory zamieszczone w jedenastu publikacjach). Ukazały się osobne publikacje jego liryk: „Wierne drewno lipowe”, „Koncert na polu” i „Nie umiem mówić językiem aniołów”. Należy pamiętać, że zajmuje się także malarstwem. W 1974 roku namalował poczet najsłynniejszych malarzy świata. Na rocznicę 29-lecia swojej pracy twórczej stworzył zaś czterdzieści obrazów. Jednak, jak sam przyznaje, maluje raczej rzadko, bo do tego trzeba mieć odpowiednią wenę i nastrój. Kiedy już sięga po pędzel przedstawia tematykę marynistyczną, pejzaże Puszczy Kozienickiej i płeć piękną. Co ciekawe, w młodości podczas służby wojskowej wykrawał różne formy nawet z płytek ołowianych. Artysta był gościem wielu programów telewizyjnych i radiowych (piętnaście razy przeprowadzano z nim wywiady w ważniejszych mediach krajowych).
Pan Grzegorz podkreśla, że Muzeum Wsi Radomskiej zawsze było największym przyjacielem twórców pochodzących z naszej Ziemi, bowiem opiekowało się i pomagało artystom. Ma jednak wrażenie, że ich najlepszy czas już minął, gdyż ogólnie nie zauważa takiego zainteresowania twórczością ludową jak dawniej.