Mało kto wie, że z pozoru skromny i niewyróżniający się zbytnio krzyż, stanowiący jeden z elementów składowych pomnika radomskiego protestu robotniczego
Mało kto wie, że z pozoru skromny i niewyróżniający się zbytnio krzyż, stanowiący jeden z elementów składowych pomnika radomskiego protestu robotniczego z 1976 r., stojącego u zbiegu ulic Żeromskiego i 25 Czerwca w Radomiu, jest obiektem, którego korzenie sięgają czasów Powstania Styczniowego. Krzyż ten jest pamiątką uwłaszczenia chłopów, ale ponad stuletnie dzieje przypisały mu także wiele innych funkcji i „imion”. Ten, na pierwszy rzut oka niepozorny obiekt, posiada długą i zawiłą, a przy tym bardzo ciekawą historię[1]. Warto do niej sięgnąć bo jest niezwykle interesująca i pouczająca.
Jak zaznaczono korzenie tego krzyża sięgają czasów Powstania Styczniowego, kiedy to Polacy po raz wtóry postanowili zawalczyć o niepodległość i stanęli do walki z rosyjskim zaborcą. Historia udowodniła (i miały tego świadomość obie walczące strony), że kluczowym dla powodzenia tego boju było pozyskanie chłopów, stanowiących najliczniejszą warstwę społeczną. Nie dziwi więc, że władze powstańczego Rządu Narodowego już w dniu wybuchu zrywu - 22 stycznia 1863 r. - w ogłoszonym manifeście, zawarły dekret o uwłaszczeniu chłopów. Miało się to przyczynić do ich zjednania i udziału w walkach, a w konsekwencji pomyślnego zakończenia boju o niepodległość. Chłopi jednak, nauczeni wielowiekowym doświadczeniem, okazali się dość nieufni. Niezbyt wierzyli obietnicom panów – ziemian, którzy w przeszłości niejednokrotnie dawali przykład jak najowocniej chłopa wykorzystać, a często i zgnębić. Warunki wojenne zresztą nie dawały możliwości wprowadzenia w życie rządowego uwłaszczenia.
Car Aleksander II, przy takim rozwoju sytuacji, został poniekąd zmuszony do przyspieszenia własnej reformy uwłaszczeniowej. Zdawał sobie bowiem sprawę, że posunięcie takie może mu pomóc osiągnąć pożądany cel polityczny – stłumienie powstania. W rok po ogłoszeniu dekretu Rządu Narodowego - 2 marca 1864 r. - wydał własny ukaz uwalniający włościan od pańszczyzny. Wszystko zorganizowane zostało bardzo sprawnie. Sformułowano specjalną odezwę, która odczytana została w języku rosyjskim i polskim we wszystkich polskich miastach i gminach wiejskich. Nie zabrakło też specjalnie przygotowanej na ten cel propagandy. Ogłoszono bowiem, że właściciele ziemscy wywołali powstanie tylko po to, aby zapobiec obdarowaniu ziemią włościan przez cara. Posunięcie to, jak pokazał czas, okazało się skuteczne. Chłopi zaczęli opuszczać szeregi walczących, co przyczyniło się ostatecznie do klęski upadającego już de facto powstania. Z sytuacją taką nie mógł się pogodzić Rząd Narodowy, który w odezwie z 25 marca 1864 r. grzmiał: To, co głoszą wam, że car darował grunta włościanom polskim, wielce i wielorako kłamliwa rzecz jest. Jakoż bowiem darować może ten, który tu nic swego nie ma a wszystko zdradą i przemocą przeciwko Bogu i sumieniu zagarnął. Jakoż można darować komu to, co jest jego własne? Wreszcie słychanaż to rzecz, żeby kto za darowane płacił? A to każą wam za te darowane grunta płacić. I komuż płacić macie? Otóż temu samemu Moskalowi…[2].
Jednym z przejawów wspomnianej propagandy carskiej było namawianie, a częściej zmuszanie chłopów, do stawiania Aleksandrowi II pomników[3] w podzięce za darowanie ziemi. Takim właśnie pomnikiem był opisywany krzyż – dziś integralna część pomnika ludzi skrzywdzonych w związku z robotniczym protestem 25 czerwca 1976 r. Postawiony został on podobnie jak 22 krzyże i figury wybudowane na terenie guberni radomskiej, z inicjatywy administracji rosyjskiej za pieniądze chłopów[4].
Na tylnej ścianie pomnika zachowała się ryta inskrypcja informująca o mieszkańcach dawnych wsi podmiejskich - dziś dzielnic Radomia: Dzierzkowa, Gołębiowa, Woli Gołębiowskiej oraz Zamłynia, którzy ufundowali pomnik. Obecnie upowszechniło się przekonanie, że po 1864 r., chłopów zmuszano do stawiania owych pamiątek łaskawości cara. Jak było naprawdę? Czy chłopi rzeczywiście byli zmuszeni do zebrania pieniędzy i wybudowania Aleksandrowi II pomnika, czy może robili to sami, ze szczerej wdzięczności za otrzymanie ziemi? Dziś trudno dociec prawdy i obiektywnie ocenić całą sytuację. Były takie miejsca, gdzie chłopi rzeczywiście z własnej woli takie „pamiątki” stawiali[5], ale zapewne zdecydowana większość z nich powstała wskutek nakłaniania, a wręcz przymusu carskiej administracji[6]. Doskonałym przykładem skomplikowania ówczesnej sytuacji społeczno-politycznej mogą być dwa przypadki z terenu ziemi radomskiej, obrazujące podejście rodaków do władzy carskiej i jej „dobrotliwości”. Nie są one wprawdzie związane bezpośrednio z uwłaszczeniem, ale pokazują istotę stosunków panujących pomiędzy Polakami a zaborczymi władzami carskimi.
Za pierwszy przykład może posłużyć długoletni spór mieszkańców Ciepielowa z właścicielami miasteczka – Karczewskimi, dla których otrzymywany dochód z tych dóbr, okazał się być niezadowalającym. Postanowili więc odebrać mieszczanom Ciepielowskim, nadane jeszcze przez królów Zygmunta III Wazę i Jana III Sobieskiego, prawa i przywileje, m.in. do warzenia piwa, czy darmowych targów i jarmarków w mieście. Ich krzywda i postępujące zubożenie stało się tak wielkie, iż w swej desperacji zaczęli szukać ratunku u cara, pisząc do niego skargę takiej oto treści: Najjaśniejszy Królu nasz i Naymiłościwszy Panie! (…) Już lat 30 upływa jak Obywatele miasta Ciepielowa z Województwa Sandomierskiego swych Przywileji broniąc z Dziedzicem swoim Wielmożnym Karczewskim spór prawny prowadzą. Przez tak wielki przeciąg czasu odbywane kilkakrotnie Komissyie, Skargi, Spory i Podróże już do ostatecznego ubóstwa i nędzy doprowadzeni zostali. (…) Nie mając zaś w ręku ani Przywileju oryginalnego ani żadnego innego dowodu, bo to wszystko Prokuratura Jeneralna do siebie złożyć kazała, przemocy Wielmożnego Karczewskiego dziedzica oprzeć się nie mogą (…) Racz Naymiłościwszy nasz Królu i Panie nie dozwolić poddanych twoich gubić (…), o co Cię Najjaśniejszy Cesarzu i Królu wierni poddani w najgłębszej pokorze proszą.[7] Dziś, choć takie słowa – płaszczenia się przed narzuconym, zaborczym władcą - wydają się trudne do zaakceptowania, to jednak pokazują specyfikę ówczesnej sytuacji społeczno-politycznej oraz złożoność relacji panujących pomiędzy dziedzicem a mieszkającą w jego dobrach ludnością.
Drugim, zgoła odmiennym przykładem podejścia Polaków do „łaskawości” zaborczej carskiej administracji i jej propagandy, mogą być losy pomnika cara Mikołaja II w Zagożdżonie. W latach 90. XIX wieku, w związku z wybudowaniem kolei „Iwanogrodzko-Dąbrowskiej”, a co za tym idzie znaczącym polepszeniem perspektyw rozwojowych wsi (późniejszego miasta Pionki), najprawdopodobniej z inicjatywy carskiej administracji kolejowej, postawiono tu okazały monument – pomnik cara Mikołaja II. W ten sposób bez wątpienia chciano osiągnąć oczywisty efekt propagandowy. Dla Polaków pomnik ten stał się jednak od razu symbolem dominacji zaborcy, a poświęcenie pomnika carowi-despocie, krwawo tłumiącemu niepodległościowe zrywy w Europie i Azji, drażniło jeszcze bardziej. Nic więc dziwnego, że od razu środowisko PPS powzięło myśl zniszczenia tego symbolu upodlenia narodu. Akcja przeprowadzona została bardzo sprawnie. Po wykonaniu odwiertów i założeniu dynamitu przez bojowca PPS Józefa Sałatę, pomnik wyleciał w powietrze w dniu 13 listopada 1904 r. Zdarzenie to stało się swoistym preludium do wydarzeń późniejszej rewolucji 1905-1907 r.[8].
Warto podkreślić, że radomski pomnik upamiętniający uwłaszczenie chłopów – choć skromny i niepozorny - był jedynym tego typu obiektem powstałym w mieście gubernialnym Królestwa Polskiego[9]. W żadnej innej stolicy guberni nie powstała podobna pamiątka „cara– oswobodziciela”. Na terenie ówczesnej guberni radomskiej powstało blisko 30 takich pomników, z których około dziesięć przetrwało w jakiejś formie do dnia dzisiejszego. Radomski krzyż wybudowany jest z piaskowca na planie kwadratu i składa się ze schodkowej bazy, cokołu i krzyża. We frontowej ścianie cokołu znajduje się inskrypcja – fragment „Uniwersału Połanieckiego” Tadeusza Kościuszki. W tylnej, jak już wspomniano, znajdują się ryte nazwy wiosek – fundatorów. Powyżej cokołu, oddzielony profilowanym gzymsem, uformowany został obelisk w kształcie ściętego stożka. W jego frontowej ścianie, w niewielkiej płycinie, znajduje się metalowa plakieta z obliczem Matki Bożej Częstochowskiej. Obiekt zwieńczony jest metalowym krzyżem. Cały obiekt wpisany został do rejestru zabytków ruchomych byłego woj. radomskiego, pod datą 28.06.1993 r. i Nr 78/B/93[10].
Radomski pomnik „wdzięczności dla cara” stał w spokoju u zbiegu ówczesnego Traktu Lubelskiego i ul. Wysokiej do 1917 r. Wtedy to, gdy w wyniku działań wojennych Rosjanie opuścili już Radom, a administracja austriacka z przyzwoleniem patrzyła na niektóre działania Polaków mające akcent niepodległościowy, postanowiono usunąć tę pamiątkę po carskim zaborcy. W kolejną rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego, 22 stycznia 1917 r., zdjęto z pomnika i potłuczono tablicę z wiernopoddańczym napisem. Na pomniku pojawił się ryty węglem napis: zdjęto w rocznicę powstania przez młodzież[11]. Po jakimś czasie ktoś kawałki rozbitej płyty pozbierał, złożył w całość informując, że jest to początek działalności przyszłego Państwa Polskiego. Tablicę jednak usunięto, gdyż drażniła ona społeczeństwo, które zauważyło, że podobne „pamiątki” w innych miejscowościach zostały już dawno zlikwidowane[12]. Jaka była treść owej pierwotnej tablicy? Do dziś nie zachowały się żadne informacje na ten temat. Można jedynie przypuszczać, że zawierała ona, podobnie do analogicznych obiektów, wiernopoddańczy akt opiewający wdzięczność włościan dla cara oswobodziciela. Na jednym z podobnych pomników „uwłaszczenia” w Chlinie Dolnej[13], po odpadnięciu starego tynku na początku XXI w., ukazał się następujący napis:
ALEKSANDROWI IIu
CESARZOWI
WSZECH ROSSYI
KRÓLOWI
POLSKIEMU
WDZIĘCZNI WŁOŚCIANIE
PAMIATKA
OSWOBODZENIA NASZEGO
D 2 marca 1864 r.[14]
Jak można przypuszczać, treść napisu z tablicy radomskiego pomnika nie odbiegała znacząco od wyżej cytowanej[15].
Niszczeniu takich pamiątek zdecydowanie sprzeciwił się ziemianin i działacz niepodległościowy Witold Kamocki. Jak zauważył, bezsensowne jest niszczenie tego typu obiektów, które przecież prezentowały sobą ważną ideę uwłaszczenia oraz zawierały symbolikę chrześcijańską – większość z nich, tak jak opisywany obiekt, zbudowana została w formie krzyża. Kamocki, zamiast bezmyślnego niszczenia, zaproponował zmianę dedykacji takich „pomników”. Według niego najbardziej trafne było poświęcenie ich pamięci Tadeusza Kościuszki, który jako pierwszy rzucił hasło równouprawnienia obywatelskiego i uwolnienia od pańszczyzny[16]. Okazja do uhonorowania Kościuszki stała się tym większa, że w tymże 1917 r. przypadała 100. rocznica jego śmierci. W ówczesnej prasie zaczęto publikować teksty popularyzujące osobę Kościuszki oraz idee zawarte w jego „Uniwersale Połanieckim”[17]. Dzięki temu w Radomiu udało się zrobić to, o co Kamocki zabiegał. Jak zanotował reporter „Brzasku” Obchód Kościuszkowski w Radomiu odbył się według ułożonego wcześniej programu. Założenia kamienia węgielnego pod pomnik bohatera narodowego, mający stanąć przed gmachem byłego województwa – dokonano; tablicę z napisem, wyjętym z Uniwersału Połanieckiego, wmurowaną na miejscu usuniętej tablicy uwłaszczeniowej Aleksandra II w pomniku, znajdującym się na zbiegu ulic Wysokiej i Lubelskiej – odsłonięto[18]. Wydarzenie to relacjonowała też „Gazeta Radomska”, gdzie zanotowano: lud ruszył ul. Lubelską pod krzyż postawiony na pamiątkę uwłaszczenia włościan (…) a obecnie przemieniony (…) na poświęcony pamięci Tadeusza Kościuszki[19]. Wtedy to, 14 października 1917 r., w miejsce zniszczonej tablicy, wmurowano nową, z tekstem wyjętym z „Uniwersału Połanieckiego” T. Kościuszki, takiej treści:
„LUD WIEJSKI ZOSTANIE POD
OPIEKĄ RZĄDU NARODOWEGO,
MA BYĆ WOLNYM, A WŁASNOŚĆ
POSIADANEGO GRUNTU PRZEZ
NIKOGO NIE MOŻE BYĆ WŁO-
ŚCIANINOWI ODJĘTA”.
TADEUSZ KOŚCIUSZKO
MANIFEST POŁANIECKI Z DNIA 7 MAJA
1794 ROKU
Idea Witolda Kamockiego, by nie niszczyć pomników poświęconych carowi, ale nawiązując do ich pierwotnej wymowy, poświęcić pamięci Kościuszki – pierwszego krzewiciela idei powszechnej wolności, była niezwykle cenna i udana. Jak pokazuje historia nie wszędzie potrafiono tak trafnie „zaadaptować” te wstydliwe pomniki - pamiątki po zaborze. Większość z nich albo zniszczono całkowicie, albo, już po 1918 r., „przerobiono” na pomniki upamiętniające odzyskanie niepodległości[20]. Kościuszkę uhonorowano zresztą w Radomiu już rok wcześniej – w 1916 r., kiedy to przy licznym zgromadzeniu mieszkańców miasta, Nowemu Ogrodowi nadano Jego imię[21]. Wmurowano wtedy w słup bramy wejściowej parku tablicę – kamień węgielny pod przyszły pomnik przywódcy insurekcji. Czas jednak pokazał, że w Parku Kościuszki nadal znajduje się jedynie kamień węgielny, natomiast za swoisty „pomnik idei kościuszkowskiej” uznać można opisywany krzyż uwłaszczeniowy…
Radomski krzyż, który w związku z formą nadaną mu w 1917 r. zwać można „kościuszkowskim”, szczęśliwie przetrwał II wojnę światową. Nieco mniej szczęścia miał już w latach powojennych. W kronice parafialnej kościoła Opieki NMP, pod rokiem 1952, ks. Jan Wiącek zapisał: sam krzyż na szczycie był metalowy – jakaś ręka w 1950 r. połamała go. Na odnowienie Krzyża nie szczędzono ofiar – obecnie jest cały z kamienia, ogrodzony płotkiem z metalu[22]. Począwszy od międzywojnia, przez czasy okupacji aż do lat 60. XX w. obok krzyża funkcjonowało regularne targowisko. O tym bazarze „pod figurką” ciekawą relację można znaleźć m.in. we wspomnieniach Marii Walewskiej: Problemem było zdobycie produktów. Nie kupowało się w sklepach, bo sklepy były zawsze puste, ale tylko w nielegalnym handlu, na placach targowych. Najbliższym od naszego mieszkania był targ "pod figurką", to znaczy grupujący się dookoła pamiątkowego kamiennego krzyża, wzniesionego przy zbiegu ul. Żeromskiego i 1 Maja (dawniej Wysokiej). Tutaj stali lub też spacerowali po chodnikach handlarze oferujący najrozmaitsze produkty i towary. Tutaj ja sama sprzedałam 3 metry "kartkowego" materiału na sukienkę, którego zrzekła się Ela, gdy jednego tygodnia nie mogłam zdobyć innego źródła gotówki. Tutaj kupowałam mleko, i cebulę, i mięso czy też słoninę, masło lub cukier. Naturalnie ceny były wysokie. Stosunkowo najłatwiej można było dostać wieprzowinę. Najczęściej więc [kupowałam] pół schabu; mężowi posyłałam samo upieczone mięso, a na pozostałych kościach kombinowałam różne urozmaicenia naszego domowego, bardzo jałowego pożywienia[23]. (…) W ogrodzie zastałam tylko dwa zagoniki porów nie wykopanych na zimę (pory doskonale zimują w zmarzniętej ziemi). Wykopałam je i chciałam sprzedać. Przy jednym straganie "pod figurką" handlowała dawna służąca wujostwa Suligowskich – Michalina. Chętnie zgodziła się na kupno poszukiwanych warzyw. Przyniosłam więc pory do domu, umyłam, obcięłam korzenie i górne, pożółkłe liście, bo miałam ambicje dostarczenia towaru pierwszej klasy. Okazało się jednak, że pory są kupowane na wagę właśnie z liśćmi, korzeniami i ziemią. Wtedy cena sprzedaży kalkulowała się dostawcom. Moje pory były czyste i ładne, ale ważyły mało i dostałam za nie niewiele. Później jeszcze nie raz płaciłam "frycowe" w moim ogrodniczym handlu[24]. Interesujące informacje z drugiej połowy lat 40. zawarł też w swej książce Roman Loth: Po stronie nieparzystej stało kilka przyzwoitych murowanych budynków – ale na rogu 25 czerwca nie było jeszcze okazałego gmachu Zarządu Energetyki. Była za to vis-à-vis Figurka. Była tam od zawsze, jak tylko pamięcią sięgnę, i stoi szczęśliwie do dziś. Tylko jej otoczenie się zmieniło: stary, żelazny krzyżyk na tynkowanym postumencie z cytatem z Kościuszki ma teraz obok siebie dwie okazałe tablice pamiątkowe, związane z wypadkami czerwcowymi 1976 roku i cały narożnik jest przez to nobliwy i nieco pomnikowy. Za moich czasów było tu targowisko, ruchliwy i kłębiący się tłum przekupniów, sprzedających ze straganów, z rozłożonych płacht i gazet, z wozów drabiniastych, z ręki wszystko, co było potrzebne do życia: mięso we wszystkich gatunkach, z uboju oficjalnego i nielegalnego, sałatę, kapustę, kartofle, chleb (tu kupowaliśmy „gryzki”, gdzie indziej znane jako bułki paryskie), drób żywy i skubany, mleko i śmietanę (na wagę!), wódkę wyciąganą ukradkiem zza pazuchy, tandetną odpustową galanterię, pończochy, odzież nową i używaną, i nawet zużytą. Pod figurkę chodziło się po wszystko[25].
Najstarszy znany widok krzyża utrwalony jest na dokumentalnym filmie z września 1939 r., wykonanym przez niemieckiego oficera Klausa Eismanna. Widać tu pierwotny, wysoki, żeliwny krzyż, jaki wieńczył cokół tego pomnika – wówczas już „kościuszkowskiego”. Kamerzysta utrwalił też doskonale widok opisywanego wyżej targowiska. Kolejny z najstarszych widoków opisywanego zabytku pochodzi z 1953 r. i zamieszczony jest w kronice parafii Opieki NMP. Widać, że krzyż ustawiony był pierwotnie w południowo-wschodnim narożu skrzyżowania ulic S. Żeromskiego i ówczesnej 1-go Maja, bardzo blisko krawędzi jezdni drugiej z tych ulic. Krzyż frontem zwrócony był do ulicy Żeromskiego i otoczony metalowym płotkiem, który swoją formą bardzo przypominał ogrodzenie położonej nieco dalej kapliczki św. Rozalii. Może to wskazywać na tego samego wykonawcę parkanów i pokrewieństwo czasu powstania obu obiektów. Do frontu krzyża przymocowana była wówczas metalowa, łukowato wygięta konsola latarni, w której zapewne umieszczano lampkę oświetlającą obiekt[26].
W połowie lat 60. XX wieku, w czasach największego nasilenia walki władz PRL-u z Kościołem Katolickim i wszelkimi symbolami wiary chrześcijańskiej, krzyż zaczął przeszkadzać miejscowym władzom partyjnym[27]. Nakaz jego przeniesienia z pewnością tłumaczony był rozpoczęciem budowy „Osiedla im. S. Żeromskiego”[28], w skład którego wchodzą m.in. trzy jedenastokondygnacyjne bloki postawione w pobliżu krzyża, ale niemal pewne jest, że był to jedynie pretekst w „walce o milenium” toczonej przez władze partyjne z hierarchią kościelną. Ten przypadek usunięcia z eksponowanego miejsca symbolu Chrystusa nie był zresztą w Radomiu odosobniony. W 1963 r. podobny los spotkał bowiem żeliwny krzyż z Parku Kościuszki – tu z resztą obyło się bez mętnych tłumaczeń – znak Chrystusa musiał ustąpić pola pomnikowi Armii Czerwonej[29].
W efekcie krzyż dn. 24 VIII 1966 r. przeniesiono na cmentarz przy kościele Opieki NMP[30]. Znalazł on tu schronienie przez następne 35 lat. Obiekt ustawiono z tyłu kościoła, na osi prezbiterium. Prawdopodobnie to wtedy, podczas obchodów Milenium Chrztu Polski, lub w 1972 r., w czasie pamiętnego nawiedzenia parafii przez kopię obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, na stożkowym szczycie krzyża pojawiła się plakieta z wizerunkiem Jasnogórskiej Pani. W otoku oblicza Matki Chrystusa widnieje napis: KRÓLOWO KORONY POLSKIEJ BŁOGOSŁAW TWOJEMU LUDOWI[31].
Kolejne zawirowanie w dziejach krzyża przyszło już w wolnej Polsce - w 1991 roku, kiedy to z okazji pielgrzymki do kraju Ojca Świętego Jana Pawła II i odwiedzenia Radomia, postanowiono uporządkować otoczenie kamienia węgielnego - pomnika Radomskiego Czerwca ’76, gdzie miał na chwilę zatrzymać się Papież. Zarząd Miasta, wespół z miejscowymi władzami „Solidarności”, ogłosił naprędce konkurs na zagospodarowanie terenu wokół „pomnika”. Spośród 3 zgłoszonych projektów wybrany został ten, sporządzony przez zespół złożony z: architekta Marka Stanika, rzeźbiarza Stanisława Romańczuka oraz młodzieży Szkoły Plastycznej i Zespołu Szkół Budowlanych w Radomiu[32]. Projekt zakładał m.in. przeniesienie krzyża „uwłaszczeniowego” z placu kościelnego ówczesnej konkatedry na swoje pierwotne miejsce przy zbiegu ul. S. Żeromskiego i 25 Czerwca. Wykonana została nawet dokładna makieta nowego zagospodarowania tego miejsca, którą można było oglądać w kurii biskupiej przy ul. H. Sienkiewicza[33].
Z uwagi na zabytkowy i historyczny charakter krzyża „uwłaszczeniowego”, jego przeniesienie wymagało zezwolenia służb konserwatorskich. W 1991 r. Wojewódzki Konserwator Zabytków sporządził Wytyczne konserwatorskie do przeniesienia figury upamiętniającej uwłaszczenie chłopów[34]. Zawarte w nich było m.in. to, że przywrócenie figury na jej pierwotne miejsce jest ważnym elementem historycznym i powinno być dokonane w trybie pilnym. Przy przenoszeniu figury należy dokonać zmiany zwieńczenia, - istniejący betonowy krzyż jest obcy kompozycyjnie. Należy przywrócić pierwotny manierystyczny krzyż metalowy, lub żeliwny z zakończeniami trójliścia i detalem typowym dla tego typu kompozycji końca XIX wieku[35]. Tak też się stało – betonowy krzyż zamocowany w 1950 r. zastąpiono krzyżem żeliwnym, ażurowym (jest on jednak dużo mniejszy od oryginalnego). Dokonano także oczyszczenia całego obiektu łącznie z metalową plakietą z wizerunkiem Matki Boskiej.
W takim kształcie, stojąc obok kamienia węgielnego pomnika ludzi skrzywdzonych w związku z robotniczym protestem 25 czerwca 1976 r., krzyż, w dniu 4 czerwca 1991 r., stał się świadkiem niezwykłego, historycznego wydarzenia – modlitwy Jana Pawła II w intencji ludzi uczestniczących w radomskim proteście.
W kolejnych latach pomnikowi Radomskiego Czerwca ’76 przybywało „kamieni”, co też przyczyniło się do swoistego „rozmycia” idei i dziejów samego krzyża[36]. A przyznać trzeba, że jego wymowa jest niezwykle symboliczna i nierozerwalnie związana z miejscem, które upamiętnia radomskich ludzi pracy[37]. Krzyż, który został usunięty ze swego historycznego miejsca i nie mógł być świadkiem potoku ludzi – robotników radomskich, idących pod siedzibę Komitetu PZPR upomnieć się o chleb i godność, po latach sam stał się ważnym elementem przypominającym to wydarzenie. Jakże znamienne w tym kontekście są słowa z wyrytego na cokole obiektu, Uniwersału Połanieckiego, mówiące, że „Lud ma być wolnym…”. Nie można też nie zauważyć, jak wołanie chłopów o ziemię, główna treść ideowa krzyża, koresponduje z wołaniem robotników o chleb! Jak pisał ks. Stanisław Makarewicz, pomnik jest symbolem wiary Ludzi Radomia, godłem dozgonnej wierności Polsce, krwią i honorem znaczony (…) Złaknione i spragnione sprawiedliwości serca robotników radomskich rzuciły te kamienie na Szaniec Wolności[38]. Ks. Makarewicz w kamiennym obliczu obeliskowej formy krzyża dostrzegał także starochrześcijańską symbolikę obecności Kościoła Powszechnego i samego Boga[39].
Krzyż ten bez wątpienia zasługuje na szacunek i pamięć - jako niezwykły obiekt łączący dzieje ostatnich 150 lat naszej małej ojczyzny[40]. Dzieje te były mocno poplątane i na każdym etapie pozostawiły jakiś charakterystyczny ślad na opisywanym pomniku, przypisując mu nie jedno imię...[41].
[1] R. Metzger, Nasze kapliczki spisane z pasją, „Gazeta Wyborcza Radom”, 2005 nr 258, s. 2; P. Puton, Radomskie kapliczki [Cz. 4] Krzyże, „Wczoraj i dziś Radomia”, 2007, Nr 2, s. 29-30. Tenże, Krzyż „uwłaszczeniowy”, „Głos Mariacki”, 2010, Nr 6, s. 20-23; Tenże, Krzyż uwłaszczeniowy, „Wczoraj i Dziś Radomia i Regionu”, 2010, Nr 1-4, s. 56-63.
[2] T. Loster, Wstydliwe pomniki, „Spotkania z zabytkami”, 2004, Nr 3, s. 25.
[3] Stąd też obiekty te nazywane są niekiedy „aleksandryjskimi”.
[4] A. Penkalla, Figura upamiętniająca uwłaszczenie chłopów, Radom 1991, Maszynopis w Archiwum WUOZ - Delegatura w Radomiu, sygn. 718. Tenże, Historia przykościelnego krzyża, „Nowy Tygodnik Radomski”, 1991, Nr 14, s. 8.
[5] Jeden z podobnych krzyży, wystawionych po ukazie uwłaszczeniowym, znajduje się w położonych nieopodal Skaryszewa Kobylanach. Jak pisze M. Giermakowski krzyż został postawiony za sprawą ówczesnego wójta Tomasza Zięby jako wotum wdzięczności Panu Bogu za uwłaszczenie utrudzonych, poniżanych chłopów. Wprawdzie obok tego żeliwnego obiektu już w 1917 r. postawiony został inny, drewniany krzyż, ale sama pamiątka po carze Aleksandrze II nie znikła, więc jak można przypuszczać jej powstanie rzeczywiście wynikało z szczerej wdzięczności chłopów. Zobacz więcej: M. Giermakowski, Modlitwa skaryszewskich parafian wpisana w przydrożne krzyże, figury i kapliczki, Skaryszew 2009, s. 56-58.
[6] Sytuację tę doskonale oddaje stara anegdota, zakorzeniona także w realiach okolic Radomia. Obrazuje ona sposób podejmowania decyzji przez carskich urzędników. Gdy na zebraniu wiejskim, dotyczącym podjęcia inicjatywy budowy pomnika Carowi, rosyjski urzędnik prosił aby wszyscy chłopi zgadzający się na jego sfinansowanie stanęli po jego prawej stronie – nikt tak nie czynił. Wówczas urzędnik odwracał się o 180 stopni i wówczas wszyscy znajdowali się już po porządanej stronie... W anegdocie tej więcej jest jednak gorzkiej prawdy niż żartu.
[7] J. Jagliński, 47 lat sporu Karczewskich z mieszkańcami Ciepielowa, w: Ziemia Lipska [T. 1], pod red. Cz. Barańskiego, Lipsko 2006, s. 68-69.
[8] S. Piątkowski, Niezwykłe losy pomnika Cara Mikołaja II w Zagożdżonie, „Nad Zagożdżonką”, 2000, Nr 15, s. 10.
[9] K. Sokoł, A. Sosna, Stulecie w kamieniu i żelazie. Rosyjskie pomniki w Polsce w latach 1815-1915, Moskwa 2005, s. 22.
[10] A. Jelski, Karta ewidencji zabytku ruchomego - Krzyż na cokole (upamiętniający uwłaszczenie chłopów), Radom 1992, Archiwum Delegatury w Radomiu WUOZ; P. Puton, Karta ewidencyjna murowanych kapliczek, figur i krzyży. Krzyż upamiętniający uwłaszczenie chłopów, ul. S. Żeromskiego\ 25 Czerwca – Pomnik „Radomskiego Czerwca ‘76”. Karta A-13, Radom 2015; A-13a, Radom 2010, Archiwum SKRZR; Pomnik uwłaszczenia, w: J. Sekulski, Encyklopedia Radomia, Radom 2009, s. 195.
[11] A. Penkalla, Figura...
[12] Tenże, Historia..., s. 8.
[13] Wieś w gminie Żarnowiec powiatu Zawierciańskiego.
[14] T. Loster, dz. cyt., s. 26.
[15] Podobny napis widnieje na odrestaurowanym niedawno pomniku Tadeusza Kościuszki w Końskich. Pomnik ten powstał w 1914 r. w 50 rocznicę uwłaszczenia. Polskojęzyczna część napisu brzmi tu: „CESARZOWI ALEKSANDROWI II / CESARZOWI OSWOBODZICIELOWI / OD WIERNIE PODDANYCH I WDZIĘCZNYCH MIESZKAŃCÓW / MIAST I WSI POWIATU KONECKIEGO”.
[16] A. Penkalla, Figura...; Tenże, Historia..., s. 8.
[17] W Radomiu w 1916 r. zawiązał się Komitet Obchodu Insurekcji Kościuszkowskiej, patrz: „Brzask. Radomski Tygodnik Obrazkowy”, 1916, Nr 11, s. 94.
[18] Obchód Kościuszkowski w Radomiu, „Brzask. Radomski Tygodnik Obrazkowy”, 1917, Nr 30-31, s. 228.
[19] Obchód 100-letniej rocznicy śmierci Tadeusza Kościuszki w Radomiu, „Gazeta Radomska”, 1917, Nr 238.
[20] T. Loster, dz. cyt., s. 26.
[21] W. Macierzyński, Uroczystości kościuszkowskie w 1916 r., „Dziennik Radomski”, 1993, Nr 183, s. 6.
[22] Krzyże na terenie Parafii Op. N.M.P., w: Kronika Parafii katedralnej Opieki N.M.P. Radom. 1938-1988 [Cz. 1], s. 164. Archimum Parafii Katedralnej ONMP w Radomiu.
[23] M. Walewska, W cieniu ustawy o reformie rolnej. Wspomnienia 1944-1945, Warszawa 2007, s. 152.
[24] Tamże, s. 163.
[25] R. Loth, Wspomnienia kochanowskie czyli Radom sprzed półwiecza, Radom 2007, s. 34.
[26] Ten element obiektu został usunięty w 1991 roku w czasie przenoszenia go z placu kościelnego konkatedry na pierwotną lokalizację przy ul. S. Żeromskiego i 25 Czerwca.
[27] (J. W.), Obelisk i kaplica, „Gazeta Lokalna” (dod. „Gazety Wyborczej”), 1991, Nr 81, s. 1.
[28] A. Penkalla, Historia...., s. 9. Patrz także: E. Maj, Radomskie osiedla [Cz. 3] Osiedle im. Stefana Żeromskiego, „Wczoraj i dziś Radomia”, 2006, Nr 4, s. 14-21.
[29] Listy do redakcji, „AVE”, 2001, Nr 2, s. 7.
[30] Krzyże…, dz. cyt.
[31] Treść owego napisu sugerować może wcześniejsze pochodzenie plakiety z Wizerunkiem Maryi. Niewykluczone, że zdobi ona obiekt już od 1917 r. Zob. A. Penkalla, Historia..., s. 9.
[32] REM, Miejsce stało się ważne. Pomnik Czerwca’76. Jak powstawał, „Gazeta Wyborcza Radom”, 2003, Nr 147, s. 3.
[33] (wila), Kamień na kamieniu, „Słowo Ludu”, 1991, Nr 89, s. 1, 2; (nika), Kamień, „Słowo Ludu”, 1991, Nr 126, s. 5.
W Galerii Dziedzictwa Kulturowego Radomia SKRZR znajduje się, wykonany przez Janusza Sałka (w skali 1:25) w 2006 r. model Pomnika „Radomskiego Czerwca’76”, wraz z krzyżem „uwłaszczeniowym”.
[34] J. Kapusta, Wytyczne konserwatorskie do przeniesienia figury upamiętniającej uwłaszczenie chłopów, Radom 1991, Archiwum WUOZ – Delegatura w Radomiu, sygn. 718.
[35] Tamże.
[36] Problemy z ustaleniem prawdziwych dziejów obiektu już w pierwszych latach III RP miał pracownik PSOZ zajmujący się inwentaryzacją radomskich kapliczek oraz sporządzaniem ich kart ewidencyjnych. Patrz treść kolejnych artykułów: A. Jelski, Te budowle były niegdyś solą w oku dla caratu [rozm. B. Pikiewicz], „Życie Radomskie”, 1993, Nr 58, s. II.; W. Macierzyński, Krzyż od 1917 r upamiętnia T. Kościuszkę, „Życie Radomskie”, 1993, Nr 63, s. II.; A. Jelski, Najpierw patronem był car, a później naczelnik Kościuszko, „Życie Radomskie”, 1994, Nr 49, s. 18.
[37] M. Niwiński, Pomnik trzech kamieni, „Słowo Ludu”, 1996, Nr 196, s. 11.
[38] Swm, Szaniec Wolności, „AVE”, 1995, Nr 26, s. 13.
[39] Tamże, s. 4.
[40] E. Kutyła, Spacerkiem po Radomiu, Radom 2012 [wyd. III], s. 58; S.Z. Kamieński, Kapliczki jako rzeczy pospolite. O radomskiej rzeźbie pomnikowej (część dwudziesta szósta), „Miesięcznik Prowincjonalny”, 2013, Nr 4, s. 7-8.
[41] Puton P., Krzyż, który niejedno ma imię. Ulice, skwery, zaułki..., „Królowa Świata”, 2015, Nr 6-7, s. 15.
ms