Pamiątka z czasu epidemji w 1894 r. - taki napis przeczytać można na przydrożnej kapliczce, znajdującej się na wysokości posesji o nr 93, przy ul. Stefana Żeromskiego w Radomiu.
Od powietrza... zachowaj nas Panie!
Kapliczka św. Rozalii z ul. Żeromskiego w Radomiu
Pamiątka z czasu epidemji w 1894 r. - taki napis przeczytać można na przydrożnej kapliczce, znajdującej się na wysokości posesji o nr 93, przy ul. Stefana Żeromskiego w Radomiu1.Czy ktoś dziś słyszał o jakiejś epidemii...? Raczej nie, choć czasem mówi się o „epidemii grypy”, a ostatnio dość głośno było też o epidemii wirusa Eboli. Ale to obrazek z odległych lądów, Afryki... Do nas docierały jedynie echa, strzępki tamtych dramatów, nie wywołując raczej w nikim zbytniego przestrachu. „Epidemia” ptasiej grypy sprzed kilku lat - to był już oderwany zupełnie od rozumu, medialny wytwór i nikt o zdrowych zmysłach nie zaprzątał sobie tym głowy...
Były jednak czasy - i to całkiem nieodległe – kiedy blady strach padał na naszych przodków a grasująca zaraza dziesiątkowała mieszkańców Radomia i całej okolicy. Ową siejącą zgrozę epidemią była cholera – ostra zakaźna i zaraźliwa choroba jelit, wywoływana przez bakterie. Pierwsza wielka epidemia tej choroby wybuchła w indyjskiej Kalkucie w 1817 r. Stąd zaraza ta stopniowo rozprzestrzeniła się na cały świat. Do Polski dotarła w 1831 roku – przywleczona przez carskie wojsko, ściągnięte z azjatyckiej części cesarstwa rosyjskiego do tłumienia powstania listopadowego2. Już wtedy jej zarodki dotarły i do Radomia3. Rozprzestrzenianiu się tej zarazy sprzyjało nieprzestrzeganie podstawowych zasad higieny – a jak wiadomo stan sanitarny miasta w tamtych czasach pozostawiał wiele do życzenia. Dlatego też historia odnotowała wielokrotne późniejsze wznowienia epidemii, która szczególnie panoszyła się w mieście i zbierała swe śmiertelne żniwo w latach: 1837, 1848, 1852, 1855 (wówczas cholera pochłonęła aż 550 ofiar!)4, 1871 oraz 1894. Ta końcowa data, która widnieje też na opisywanej kapliczce, to czas ostatniego wielkiego wybuchu epidemii cholery w Radomiu. Wprawdzie zachorowania na nią odnotowywano jeszcze w latach rewolucji 1905-1907 r., ale były to już pojedyncze przypadki „morowego powietrza” w naszym mieście.
Pierwszą pisaną wzmiankę o radomskiej kapliczce, upamiętniającej ostatnią wielką epidemię cholery, odnaleźć można już w „Dekanacie radomskim” ks. Jana Wiśniewskiego. Zapisał on: kaplica św. Rozalii przy Zwoleńskiej szosie, między Radomiem i Dzierzkowem, wzniesiona przez obywateli Radomskich podczas cholery w 1871 r.5 Podana przez ks. Wiśniewskiego data nie zgadza się z tą wyrytą na kapliczce, ale jak widać odnosi się do poprzedniej epidemii, która zapewne jeszcze żywo tkwiła w pamięci radomian fundujących opisywaną kapliczkę w ostatniej dekadzie XIX wieku.
Kapliczka ta posiada niepowtarzalną, piękną w swej prostocie, formę. Ukształtowana została jako czworoboczny monument, posadowiony na dwuschodkowej bazie, powyżej której znajduje się prostopadłościenny cokół (z wyrytą, wyżej cytowaną, inskrypcją), zwieńczony profilowanym gzymsem. Powyżej niego znajduje się najważniejsza część obiektu, zawierająca przeszkloną wnękę z obrazem św. Rozalii. Kapliczkę wieńczy trójkątny szczyt, i determinowany nim dwuspadowy daszek, na którego górze wznosi się wysoki, ażurowy krzyż posadowiony na kuli ziemskiej6. Święta Rozalia na obrazie z wnętrza kapliczki, który według ustaleń Wiesława M. Kowalika namalował M. Kłosowicz7, przedstawiona jest w ujęciu profilowym – klęcząc podczas modlitwy przed krzyżem. Na postumencie klęcznika, obok księgi, autor malowidła uwidocznił czaszkę – główny atrybut świętej, zaś na dole (koło klęcznika) pokazał odrzucone królewskie rekwizyty: koronę i berło. Obraz – który w dolnej części został podpisany: „Ś. ROZALJO”, poza samą szatą świętej – utrzymany jest w ciemnej, czy wręcz mrocznej tonacji – co nie może dziwić – gdyż wraz z pozostałymi elementami tego przedstawienia bezpośrednio odnosi się do życia jego bohaterki.
Warto więc w tym miejscu wspomnieć choć kilka słów o samej patronce radomskiej kapliczki – św. Rozalii z Palermo. Życie tej świętej Sycylijki spowite jest niejedną legendą…. Rozalia wg jednej z nich urodziła się 6 października 1129 r. na zamku Oliwella w Palermo i miała pochodzić z rodziny arystokratycznej. Jej ojcem był Sinibaldi - książę w służbie króla Rogera II, matka zaś - Maria Guiscarda pochodziła z rodu księcia Apulii i Kalabrii Roberta Guiscardo. Już samo imię świętej, według niektórych źródeł jest legendarne. Miało bowiem zostać objawione jej matce – jako połączenie nazw dwóch najpiękniejszych kwiatów: róży i lilii, które jak się okazało stały się alegorią życia świętej – czystego i niewinnego, a zarazem pełnego umartwień - całkowicie oddanego Bogu. Otóż kiedy Rozalia w wieku zaledwie 14 lat – zgodnie z wolą rodziców i ówczesnym zwyczajem – miała poślubić niejakiego Baldwina wskazanego jej na męża, z własnej woli przeciwstawiła się temu. Potajemnie opuściła pałac i schroniła się w pobliskiej jaskini, wybierając tym samym życie pustelnicze. Według legendy zabrała ze sobą jedynie krzyż i modlitewnik. U wejścia do pieczary święta wyryła taki napis: Ja, Rozalia, córka Sinibalda, postanowiłam żyć w tej grocie dla miłości mego Pana, Jezusa Chrystusa8.
Z niewyjaśnionych do końca przyczyn pustelnica po jakimś czasie opuściła to miejsce przenosząc się w inne, bardziej odosobnione – na górę Monte Pellegrino w pobliżu Palermo. Ponownie zamieszkała w skalnej grocie, w której spędziła resztę swego pełnego pokory i umartwień życia, poświęconego modlitewnym medytacjom. Według tradycji zmarła 4 września 1165 r. (w tym roku mija więc 850 lat od jej śmierci), choć w życiorysach świętej pojawiają się także zarówno pięć lat wcześniejsze, jak i późniejsze daty Jej śmierci. Znane są fakty potwierdzające rozwijanie się kultu św. Rozalii już w XII wieku i późniejszych stuleciach. Jednak prawdziwy rozkwit i wyniesienie na ołtarze świętej przypada dopiero na wiek XVII9.
Otóż kiedy w 1624 roku Palermo i okolice nawiedziła straszna zaraza, dziesiątkująca mieszkańców, według legendy, św. Rozalia objawiła się jednej z pobożnych kobiet i opisała miejsce, w którym należy szukać jej relikwii. 15 lipca tego samego roku odnaleziono grotę z doczesnymi szczątkami eremitki i wkrótce po wystawieniu ich ku czci publicznej „dżuma” opuściła miasto. Od tego momentu kult św. Rozalii - jako patronki chroniącej przed wszelakimi epidemiami, chorobami zakaźnymi, czyli jak dawniej mawiano „morowym powietrzem” - zaczął się szybko rozprzestrzeniać. Już w 1630 roku papież Urban VIII imię świętej wpisał do Martyrologium Rzymskiego - pod datą 15 lipca, czyli w rocznicę odnalezienia relikwii (zaś w 1927 r. papież Pius XI dodał 4 września - jako dzień poświęcony wspomnieniu Jej śmierci)10.
Kult świętej bardzo szybko przywędrował także do Polski, bowiem już w tymże 1630 roku, staraniem Jezuitów, do kościoła św. Barbary w Krakowie sprowadzono Jej relikwie oraz ustanowiono ku Jej czci ołtarz. Stąd na całą Polskę począł rozpowszechniać się kult św. dziewicy i pustelnicy, a że wszelakie epidemie i „dżumy” w tamtych czasach nie należały do rzadkości – to i miejsc związanych z Jej czcią przybywało11.
Tak więc nie może dziwić to, że gdy w ostatniej dekadzie XIX wieku w Radomiu kolejny raz wybuchła epidemia cholery, mieszkańcy miasta właśnie w orędownictwie św. Rozalii postanowili szukać ratunku. Bardzo ciekawa relacja o tym jak ta sycylijska księżniczka stała się patronką radomskiej kapliczki, znajduje się w zapiskach uczennic międzywojennego Państwowego Seminarium Nauczycielskiego Żeńskiego w Radomiu. Publikacja ta, zawarta w ich szkolnym piśmie „Ku słońcu” warta jest całościowego przytoczenia:
W Radomiu, przy ul. Lubelskiej stoi niepozorna, bronzowa kapliczka św. Rozalji, z powstaniem której związane jest podanie. W roku 1892 Pan Bóg zesłał karę na ludzi, straszną chorobę cholerę. Marli ludzie jak muchy. Co dzień wynoszono z domu trumnę z ukochaną istotą. Płacze i jęki zapanowały w mieście. Prawdziwie nieszczęśliwymi ludźmi byli biedacy, których nie stać było na lekarstwa, doktora, a cóż mówić – na wyjazd w dalsze okolice. Bogatym lepiej się działo, ratowali się przed zarazą ucieczką, ale niekiedy mając w sobie zarodki cholery, marli w drodze, opłakiwani.
Zaciężyła ręka Boska nad ludźmi. Dzień w dzień kapłani odprawiali nabożeństwa, zanosząc błaganie do Wszechmocnego, aby ulitował się nad biedakami i zwrócił na nich Swe miłosierne oczy.
Naród cierpiał. Ktoś rzucił projekt, aby w miejscu, gdzie cholera poraz pierwszy rozpoczęła swą kośbę, postawić figurkę św. Rozalji. Naród chwycił się ostatniej deski ratunku: oto biedacy ostatni grosz złożyli w ofierze i wznieśli cudowną figurkę. Pod tę figurkę rano, w południe i wieczór biegli młodzi, starzy i dzieci, modlili się, śpiewali litanię i pobożne pieśni. Coraz to mniej ofiar padało. Przerażona cholera uciekła z Radomia – i stał się cud: ludzie nie marli na tę straszną chorobę, spokój i cisza zapanowała w mieście. Cudowna kapliczka uratowała naród przed wszechwładną cholerą. Odtąd każdy przechodzień ze czcią uchylał kapelusza, kobiety i dzieci żegnały się pobożnie lub odmawiały krótki paciorek.
A gdy przyszedł wonny maj, przed kapliczką śpiewano litanię do N. Marji Panny. Kapliczka była otoczona troskliwą opieką, zawsze były świeże kwiatki, wieczorem 2 grube świece jaśniały czerwonem światełkiem. Tak było dawniej, dzisiaj zupełnie jest inaczej – inne czasy, inni ludzie…12.
Powyższe świadectwo opieki i dbałości o ten wyjątkowy obiekt jest dość zaskakujące – zważywszy na utrwalony w kulturze i tradycji kontekst funkcjonowania w przestrzeni antropogenicznej podobnych miejsc kultu. Tadeusz Seweryn – znany powojenny badacz przydrożnych kapliczek i kultury ludowej - zapisał między innymi, że kapliczki pod wezwaniem św. Rozalii stawiano z wdzięczności za wypędzenie zarazy, albo nie dopuszczenie jej do wsi (…). Nikt nie odwiedza tych przybytków wiary, ani też nie stroi ich w kwietne wieńce. Kapliczki te głuszy bujny chwast i dzikie krzewy. W ich sąsiedztwie nikt nie śpiewa nawet pieśni nabożnych. Panuje tu cisza i strach zabobonny, by rozgwarem życia niebacznie nie ocknąć gdzieś w pobliżu uśpionej śmierci…13.
Ciekawa wzmianka o kapliczce i czasach jej powstania znajduje się także w Kronice Parafii katedralnej. Ta spisana zapewne ręką ówczesnego proboszcza - ks. J. Wiącka informacja, choć jest już powojenna, w jakże dobitny i wyrazisty sposób przypomina i uzmysławia prawdę o tamtych czasach: Na ulicy Żeromskiego 93 obok domu dziecka stoi Krzyż wzniesiony w roku 1896 [błędna data – P.P.], kiedy to w Radomiu panowała epidemia cholery. Radom był wtedy prawie pusty. Ludność wyszła z miasta i mieszkała w namiotach. Na rogatkach zatknięte były czarne chorągwie. Przejeżdżający omijali ze zgrozą miasto. Objaw cholery: rozstrój żołądka, boleści nagłe – w ciągu 2 godzin człowiek się kończył. Ogrody były pełne owoców – nikt ich nie pilnował – każdy lękał się dotknąć owoców14. W kontekście tej kronikarskiej wzmianki chichotem historii należałoby określić to, że przez wiele ostatnich lat tuż przy kapliczce św. Rozalii znajdował się… kiosk owocowo-warzywny. Czyż nie jest to wymowny i paradoksalny zarazem znak czasów?
Kapliczka św. Rozalii jest nie tylko piękną pamiątką pobożności naszych przodków i symbolem zawierzenia przez nich swych losów w trudnej sytuacji orędownictwu świętej patronki. Jest to także najwyższej klasy obiekt małej architektury przydrożnej - upiększający i sakralizujący przestrzeń naszego miasta. Kapliczka od 1993 r. widnieje w rejestrze zabytków, pod Nr 74/B/9315.
Choć - jak wynika z zachowanych relacji międzywojennych - kapliczka pierwotnie raczej otaczana była pieczołowitą opieką, niż jak by chciał wspomniany badacz kapliczek chwastem zagłuszona, w późniejszych – bardziej współczesnych nam czasach – nie miała już tak wiele szczęścia… Już lata 90. XX wieku, które jak wiadomo przyniosły Polsce odzyskanie suwerenności – przyniosły także wolność, ale niestety od należnej czci i szacunku dla tego świętego miejsca. Wówczas to w bezpośrednim otoczeniu kapliczki umieszczono dużą, pstrokatą reklamę, która w bezsprzeczny sposób zakłócała odbiór kapliczki, czy mówiąc wprost – oszpeciła tą uświęconą przestrzeń. Wówczas nad tym stanem ubolewał m. in. pracownik Państwowej Służby Ochrony Zabytków Andrzej Jelski, opisując tą smutną sytuację w prasie16.
Do niekwestionowanego zbezczeszczenia obiektu doszło jednak już w XXI wieku. W lutym 2010 r. ktoś stłukł szybę kapliczki, osłaniającą obraz św. Rozalii17. Ten godzien napiętnowania występek spotkał się z szybką reakcją radomian, którzy w pierwszych krokach udali się do Społecznego Komitetu Ratowania Zabytków Radomia. Powiadomiony o zajściu Komitet podjął niezwłoczną interwencję, pozwalającą na uratowanie zabytkowego wizerunku św. Rozalii z wnętrza obiektu - chroniąc go przed niechybnym zniszczeniem, czy ewentualną kradzieżą. Stowarzyszenie korzystając z doświadczeń dobrej współpracy z Muzeum Jacka Malczewskiego, nabytych podczas wcześniejszego remontu kapliczki św. Rocha (2009 r.) – zawarło z dyrektorem tej palcówki porozumienie. Na jego mocy zabytkowe malowidło świętej patronki przekazane został do Muzeum, gdzie miało zostać poddane zabiegom konserwatorskim18. Staraniem SKRZR w kapliczce tymczasowo zawieszona została reprodukcja wizerunku św. Rozalii, by choć w ten symboliczny sposób podtrzymać historyczny wygląd obiektu19.
Remont całej kapliczki, która już wówczas bardzo go potrzebowała, wymagał jednak zaangażowania znacznych środków finansowych, których stowarzyszenie nie posiadało. Na szczęście uruchomiona została procedura konserwacji tego zabytku w Urzędzie Miejskim w Radomiu. Całą sprawą zajął się Wydział Kultury UM. Długo jednak trwało zanim doszło do pierwszych widocznych efektów pracy urzędników20. Mięły 2 lata zanim ogłoszony został przetarg na remont kapliczki21. W ciągu tych dwóch lat od dewastacji kapliczki do ogłoszenia przetargu na jej konserwację wykonano jednak mrówczą pracę „papierkową” - sporządzono „Przedmiar robót”, „Szczegółową specyfikację techniczną wykonania i odbioru robót budowlanych - remont kapliczki św. Rozalii”(Wanda Grigorian, maj-wrzesień 2011). Na zlecenie Urzędu Miejskiego konserwator dzieł sztuki Barbara Woźniak-Sołtyska sporządziła we wrześniu 2011 r. „Program prac konserwatorskich”22, zaś architekt Piotr Łobodziński oraz konstruktor Henryk Kolczyński opracowali „Projekt architektoniczno-konstrukcyjny” remontu kapliczki23. W marcu 2012 r. wycięty został grochodrzew biały rosnący przy kapliczce. Drzewo to dodawało kapliczce wielkiego uroku i malowniczości, i z tego powodu na pewno można żałować jego usunięcia. Jego korzenie niestety naruszały stabilność kapliczki i powodowały jej przekrzywienie, dlatego też zdecydowano o jego wycięciu.
To okazałe drzewo było najprawdopodobniej rówieśnikiem samej kapliczki, miało więc ponad 100 lat. Posadzono je przy kapliczce zapewne nieprzypadkowo. Nie jest to gatunek rodzimy. Do Polski przywędrował z Ameryki Północnej (stan Wirginia w USA) około 1675 r. - czyli mniej więcej w tym czasie, kiedy dotarł do nas kult św. Rozalii. Warto zauważyć, że choć grochodrzew posiada właściwości lecznicze - jest też trujący. Można więc przypuszczać, że fakt ten, jak również sam wygląd drzewa - które posiada charakterystyczną korę i kolczaste gałęzie - pierwotnie mogły wpisywać się w opisany przez T. Seweryna kontekst funkcjonowania w przestrzeni kapliczek upamiętniających "morowe powietrze", poświęconych św. Rozalii. W myśl tego wszelkich kolczastych roślin używano dla ochrony od demonów, które miały pokłuć się o ich kolce. Cholera uważana była za takiego właśnie demona.
W dniu 17.05.2012 r. Delegatura w Radomiu Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków wydała decyzję pozwalającą na przeprowadzenie konserwacji kapliczki, po czym 11.06.2012 r. na stronach BIP UM w Radomiu ukazało się „Ogłoszenie o przetargu nieograniczonym” na realizację remontu zabytku24.
W wyniku konkursu ofert (których wpłynęło 5), biorąc pod uwagę kryterium najniższej ceny wybrano ofertę firmy „Monolit – konserwacja zabytków Katarzyna Mrozowska-Świerczyńska” z Piaseczna, która zaoferowała wykonanie remontu za 33900zł25. 30 lipca 2012 r. kapliczka wraz z ogrodzeniem została zdemontowana i przewieziona do konserwacji. Kamienne elementy kapliczki zostały oczyszczone, uzupełniono ubytki w kamieniu i całość zakonserwowano chemicznie. Renowacji poddano także metalowe elementy zabytku: krzyż z kulą oraz ogrodzenie, w którym uzupełniono ubytki26. Kapliczka po konserwacji powróciła na swoje miejsce w końcowych dniach października 2012 r.27. Do wnęki nie powrócił jednak obraz św. Rozalii, patronki kapliczki. Kapliczka w takim stanie – pusta – stała do końca maja 2013 r.28.
Obraz św. Rozalii, jak wyżej napisano, miał zostać poddany renowacji w pracowni konserwatorskiej Muzeum Jacka Malczewskiego w Radomiu. Do konserwacji obrazu zgodnie z wówczas podjętymi ustaleniami jednak nie doszło29. Obraz ostatecznie poddany został konserwacji na zlecenie Urzędu Miejskiego w Radomiu (na podstawie decyzji – pozwolenia na przeprowadzenie prac, wydanej przez Urząd Ochrony Zabytków, w dniu 1.10.2012 r.). Wykonał ją konserwator dzieł sztuki Wojciech Wdowski30.
Uroczyste poświęcenie wyremontowanej kapliczki, po powrocie do niej odnowionego obrazu św. Rozalii, miało miejsce w dniu 27 maja 2013 r. Pomimo silnego deszczu przy kapliczce zgromadziło się blisko 100 osób z całego miasta31. Uroczystość rozpoczęło nabożeństwo majowe, prowadzone przez ks. Ryszarda Grzybowskiego z parafii Matki Bożej Królowej Świata. Następnie poświęcenia kapliczki dokonał bp Henryk Tomasik. W wydarzeniu udział wzięli proboszczowie parafii św. Jana Chrzciciela, Opieki NMP oraz Matki Bożej Królowej Świata w Radomiu – historycznie związanych z miejscem położenia kapliczki. Nie zabrakło także przedstawicieli Urzędu Miejskiego w Radomiu, Rady Miejskiej, byli także parlamentarzyści. Na zakończenie uroczystości odśpiewany został hymn „Boże coś Polskę”32.
Zapewne wielu Radomian przechodzi czasem obok kapliczki św. Rozalii. Czy znają jej historię? Czy wiedzą czego jest pamiątką? Czy chociaż raz przeczytali inskrypcję mówiącą, że upamiętnia epidemię...? Świat bardzo szybko się zmienia. Postęp cywilizacyjny, choć przynosi czasem oczekiwane i pożądane skutki w postaci np. rozwoju medycyny (dzięki czemu w przeciwieństwie do naszych przodków nie musimy bać się epidemii), niesie też często skutki uboczne, takie jak rozmycie historycznej pamięci i poczucia własnego dziedzictwa kulturowego. Przydrożne kapliczki, choć bardzo liczne i „pospolite”33, są bez wątpienia jednymi z cenniejszych pomników naszych dziejów. Pod patyną kurzu ich przydrożnych cokołów kryją się liczne, jakże fascynujące historie. Na wyrytych w ich ścianach inskrypcjach wyczytać można dzieje miasta, regionu i całej ojczyzny. Warto czasem postudiować historię Polski utrwaloną w przydrożnych obiektach architektury sakralnej.
Przypisy:
1) Kapliczka przy ul. S. Żeromskiego, w: Jerzy Sekulski, Encyklopedia Radomia, Radom 2009, s. 96; Kapliczka przydrożna (św. Rozalii) przy ul. S. Żeromskiego, w: Tamże, Nowe Wydanie, Radom 2012, s. 118.
2) https://pl.wikipedia.org/wiki/Cholera, dostęp: 30.10.2015 r.
3) Za swoistą pamiątkę pierwszej epidemii cholery w Radomiu można uznać krzyż stojący na wprost wielkich drzwi Fary. Ks. Jan Wiśniewski w „Dekanacie radomskim” zanotował: W 1831 r. w czasie rewolucyi i cholery, kosztem Bractwa Różańcowego, stanął przy kościele krzyż drewniany, na którem był umieszczony obrazek na blasze z Chr. P. i Pańskiem Przemienieniem, mal. Przez Hoppena. Ks. Wiśniewski przytacza tu informację z „Opisania Reparacyi kościoła farnego Radomskiego i miasta Radomia”, jakie znajdowało się w bani na wieży kościoła farnego, umieszczone podczas remontu w 1838 r. Można tam przeczytać: Na cmentarzu wprost wielkich drzwi kościoła stoi krzyż z wyobrażeniem u góry śmierci Zbawiciela, a u dołu Przemienienia Pańskiego. Krzyż ten wystawiony został ze składek obywateli miasta i urzędników w r. 1831 w czasie grassującej cholery zwanej Cholera morbus, która w tym roku podobno po raz pierwszy nawiedziła Polskę, szerząc się po całej Europie, okropną ludziom zadawała klęskę. Por.: ks. Jan Wiśniewski, Dekanat radomski, Radom 1911, s. 219-220; tamże: Monumenta dioecesis sandomiriensis. Series Secunda, s. 113-114.
4) Jan Luboński, Monografia historyczna miasta Radomia, Radom 1907, s. 233.
5) Ks. Jan Wiśniewski, Dekanat radomski, Radom 1911, s. 299.
6) Paweł Puton, Karta ewidencyjna murowanych kapliczek, figur i krzyży. Kapliczka św. Rozalii, ul. S. Żeromskiego 93. Karta A-020, Radom 2005 Archiwum Społecznego Komitetu Ratowania Zabytków Radomia.
7) Por. Andrzej Jelski, Radomskie kapliczki, „Wczoraj i dziś Radomia”, 2000, Nr 4, s. 28-30.
8) Wincenty Zaleski SDB: Święci na każdy dzień. Wyd. IV. Warszawa: Wydawnictwo Salezjańskie, 2008, s. 764-766
9) Ks. Wiesław Niewęgłowski, Leksykon świętych, Warszawa 1998, s. 144. Zobacz też: Andrzej Jelski, Sycylijska księżniczka patronką radomskiej kapliczki, „Mazowsze”, 2003, Nr 15, s. 177-178.
10) https://pl.wikipedia.org/wiki/Rozalia_z_Palermo, dostęp: 30.10.2015 r.
11) Jednym z ciekawszych miejsc kultu św. Rozalii w regionie radomskim jest jej kapliczka na Placu Kilińskiego Opocznie. Obiekt pochodzi z 1830 r. i upamiętnia pierwszą epidemię cholery. Jest to wysoka, murowana kolumna, zakończona kapliczką, w której znajduje się drewniana figurka św. Rozalii. Interesujące jest to, że z biegiem lat postać patronki chroniącej od „morowego powietrza” zaczęto utożsamiać z Matką Boską, a spatynowaną wskutek upływu czasu czaszkę – symbol świętej – nazywano „głową murzyna”.
12) S. P. kurs IV, Kapliczka św. Rozalji, „Ku Słońcu” 1930, Nr 9, s. 5-6.
13) Tadeusz Seweryn, Kapliczki i krzyże przydrożne w Polsce, Warszawa 1958, s. 27.
14) Krzyże na terenie parafii Op. N. M. P., w: Kronika Parafii katedralnej Opieki N.M.P. Radom. 1938 – 1988 [T. 1] s. 165.
15) Andrzej Jelski, Karta ewidencji zabytku ruchomego – Kapliczka przydrożna ze św. Rozalią przy ul. Żeromskiego 91/93, Radom 1992, Archiwum Delegatury w Radomiu Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.
16) Andrzej Jelski, Kapliczki. Św. Rozalia odwracała „morowe powietrze”, „Życie Radomskie”, 1994, Nr 127, s. 16.; Tenże, Przydrożna w centrum, „Spotkania z zabytkami”, 1995, Nr 11, s. 13.
17) /pok/, Chuligański wybryk. Wandal uszkodził kapliczkę, „Echo Dnia Radomskie” 2010, Nr 46, s. 2.
18) /pok/, Święta Rozalia opuściła kapliczkę. Zabytkowy obraz do renowacji, „Echo Dnia Radomskie” 2010, Nr 50, s. 6; Rusek M., Rozalia w konserwacji, „Gazeta Wyborcza Radom”, 2010, Nr 50, s. 5.
19) Paweł Puton, Karta ewidencyjna murowanych kapliczek, figur i krzyży. Kapliczka św. Rozalii, ul. S. Żeromskiego 93. Karta A-020a, Radom 2010, Archiwum SKRZR.
20) Paweł Puton, Kapliczka św. Rozalii, „Głos Mariacki”, 2011, Nr 4, s. 13-16.
21) Małgorzata Rusek, Nadchodzi ratunek dla Rozalii. Miasto ogłosiło przetarg na wykonawcę prac renowacyjnych przy zabytkowej kapliczce, „Gazeta Wyborcza Radom”, 2012, Nr 136, s. 29; /ik/, Zabytkowa kapliczka doczeka się remontu. Obraz świętej Rozalii zyska nowe otoczenie, „Echo Dnia Radomskie”, 2012, Nr 148, s.7; /ik/, Gdzie jest Rozalia?, „Echo Dnia Radomskie”, 2012, Nr 178, s. 6.
22) Barbara Woźniak-Sołtyska, Program prac konserwatorskich dotyczących kapliczki św. Rozalii z 1894 r. położonej w Radomiu przy ul. Żeromskiego 91/93, Radom, 01.09.2011 r.
23) Projekt architektoniczno-konstrukcyjny remontu kapliczki Świętej Rozalii zlokalizowanej w Radomiu przy ul. Żeromskiego 91/93, oprac. Piotr Łobodziński (architektura), Henryk Kolczyński (konstrukcje), Radom, wrzesień 2011 r.
24) Ogłoszenie o przetargu nieograniczonym na zadanie pn. „Remont kapliczki św. Rozalii zlokalizowanej w Radomiu przy ul. Żeromskiego”, BIP Radom 11.06.2012 r.
25) Ogłoszenie o rozstrzygnięciu, BIP Radom, 26.06.2012 r.
26) Grzegorz Świerczyński, Dokumentacja powykonawcza prac konserwatorskich przy kapliczce św. Rozalii położonej w Radomiu przy ul. Żeromskiego 91/93, 2012.
27) NIKA, Święta Rozalia na miejscu, „7Dni”, 2012, Nr 360, s. 1; /bk/, Zabytek wrócił odmłodzony, „Echo Dnia Radomskie”, 2012, Nr 256, s. 6.
28) Paweł Puton, Karta ewidencyjna murowanych kapliczek, figur i krzyży. Kapliczka św. Rozalii, ul. S. Żeromskiego 93. Karta A-20b, Radom 2012, Archiwum SKRZR.
29) Paweł Puton, Karta ewidencyjna murowanych kapliczek, figur i krzyży. Kapliczka św. Rozalii, ul. S. Żeromskiego 93. Karta A-20c, Radom 2015, Archiwum SKRZR..
30) Obraz św. Rozalii posiada wymiary 69x40 cm (w ramie 95x56 cm) i wykonany jest temperą na desce lipowej. Ramy wykonane są z dębu. Patrz: Wojciech Wdowski, Dokumentacja konserwatorska obrazu temperowego na desce przedstawiającego św. Rozalię ok. 1894 r. z kapliczki przydrożnej stojącej przy ulicy Żeromskiego 91/93 w Radomiu, Radom 2012, Archiwum Delegatury w Radomiu WUOZ.
31) /bk/, Poświęcona w strugach deszczu, „Echo Dnia Radomskie”, 2013, Nr 122, s. 4.
32) Krystyna Piotrowska, O, św. Rozalio!, „Gość Radomski AVE”, 2013, Nr 23, s. VI; NIKA, Powrót św. Rozalii, „7 Dni”, 2013, Nr 387, s. 3; MAR, Święta Rozalia wraca na swoje miejsce, „Gazeta Wyborcza Radom”, 2013, Nr 120, s. 3; Dariusz Frączek, Powrót Świętej Rozalii, „Oko na Miasto, 2013, Nr 156, s. 8;
33) Por.: Stanisław Zbigniew Kamieński, Kapliczki jako rzeczy pospolite. O radomskiej rzeźbie pomnikowej (część dwudziesta szósta), „Miesięcznik Prowincjonalny”, 2013, Nr 4, s. 8-9.