Dzień piekarza i cukiernika, których patronem jest św. Klemens, obchodzony jest 15 marca.
Chleb wypiekano już w starożytności, w okresie średniowiecza zaczęły powstawać pierwsze cechy piekarzy. Określenia: „nasz chleb powszedni”, „witamy was chlebem i solą”, „to jest nasz chleb powszedni”, od wieków podkreślają wartość tego pokarmu.
Działalność przysuskich zakładów piekarniczych nie była dotychczas przedmiotem badań. Duża część akt gminnych uległa zniszczeniu w lipcu 2003 r. Zachowały się materiały szczątkowe w zasobach Archiwum Państwowego w Radomiu i Kielcach.
W okresie międzywojennym wykazano w spisie sporządzonym przez gminę Przysucha następujące piekarnie: prowadzona przez Stowarzyszenie Spółdzielni Spożywców „Przyszłość” produkowała dziennie 80 kg pieczywa pszennego, żytniego 170 kg, mieszanego: 19 kg. Piekarnia Andrzeja Ciecierskiego (ur. w 1870 r., zakład prowadził od 1905 r.) odpowiednio: 120 kg, 100 i 40 kg, Józefa Rzeźnika (ur. w 1897 r. bd), Jana Baraniaka (bd),Józefa Leguckiego (bd), Tadeusza Jesionka (bd), Lejbusia Kozłowskiego: 90, 70 i 15 kg, Chaji Finkielsztaina: 30, 40 i 5 kg, Jojzefa Mencika: 90, 70 i 15 kg, Lejbusia Abzaca i Małki Mencika podobnie: 90, 70 i 15 kg, Moszka Mordki Przytyckiego: 30, 40 i 5 kg, Joska Finkielsztajna: 90, 70 i 15 kg oraz Lejzora Icka Opatowskiego i Jankiela Kunowskiego po: 60, 60 i 10 kg[1].
W relacjach mieszkańców piekarnie przed wojną funkcjonowały u Ciecierskiego przy Lubelskiej, u Bosego, u Żyda- Pęczaka[2], Mordkowej na rogu Krętej[3], Na Placu Kolberga, gdzie znajduje się urząd gminy, była piekarnia Kazimierza Drabczyka a także obok, w budynku gdzie mieszkał Jan Biernat. Polacy prowadzili piekarnię przy Placu 3 Maja/Krakowskiej, naprzeciw dawnego urzędu gminy[4].
Prawdopodobnie z połowy lat 30. XX w. pochodzi wykaz piekarzy żydowskich w Przysusze. Ze względu na zły stan zachowania akt, należy go uznać za szczątkowy.
Abzac Moszek, ur. 21.06.1896, zakład przy ul. Krętej 13.
Finkielsztein Josek, ur.7.05.1891, zakład przy ul. Krętej 1
Fajfer Mordka, ur. 19.03.1909, zakład przy Pl. 17 Marca
Finkielsztein Jojna, ur. 5.07.1922, zakład przy ul. Warszawskiej 26
Hecht Hersz, ur. 26.03.1883, zakład przy ul. Krakowskiej 34
Kozłowski Pinkas, ur.25.06.1901, zakład przy ul. Warszawskiej 10
Kozłowski Lejbuś, ur. 15.10.1906, zakład przy ul. Krakowskiej [nr nieczyt.]
Kozłowski Moszek Mordka, ur. 30.07.1913, zakład [nazwa i nr nieczyt.]
Kunowski Jankiel, ur. 1883, zakład od 1913 r.
Mencik Mendel, ur. 1885, zakład od 1919 r.
Mencik Jojzef, ur. 1864, zakład od 1891 r.
Przytycki Moszek, prowadził zakład od 1913 r.
Świeczka Moschek, ur. 15.10.1885, zakład przy ul. Furmańskiej
Świeczka Motek, ur. 7.01.1915, zakład przy ul. Warszawskiej 9
Świeczka Chaim, ur. 1910, zakład przy ul. Furmańskiej
Ungierowicz Lizer, 28.03.1898, zakład przy ul. Sienkiewicza 2.
Wajskopf Icek, ur. 2.09.1910, zakład przy ul. Krakowska 37
Zylber Nusyn, ur. 9.03.1904, zakład przy ul. Furmańskiej[5].
W okresie II wojny światowej działalność piekarni przy Spółdzielni Spożywców była uzależniona od dostaw mąki, które kontrolował okupant. Produkcja w przeliczeniu na kg wynosiła w 1939 r. 44 370 kg chleba, w 1940 r. 11 339 kg, kiedy piekarnia była czynna przez cztery pierwsze miesiące roku wypiekano 35 % chleba żytniego, a następnie 30,5 % do czerwca 1941 r. W okresie powojennym najbardziej popularna była piekarnia Józefa Leguckiego przy ul. Grodzkiej, Kazimierza Drabczyka i Józefa Jurczaka przy Placu Stalina (obecnie Plac Kolberga), Stanisława Pietruszki i Władysława Pakosza (od lat 60.), obie przy Krakowskiej.
Wymienione zakłady zaopatrywały się w mąkę w pobliskich młynach. W 1912 r. w Księdze Przemysłu i Handlu Królestwa Polskiego wykazano młyn Stanisława Stanczerskiego we Fryszerce, Romualda Białorybskiego w Gwarku, w Skrzyńsku Józefa Janickiego, Adama Janika oraz „spółek” P. Kozłowski, A. Orłowski, J. Snopczyński i A.Kozłowski, A. Manowiecki, Franciszki Mireckiej, J. Świątczńskiego, A. Tamborek, J. Wijatkowski. Dwadzieścia lat później ta sama Księga donosiła o 4 młynach wodnych w Przysusze: Bara, sukcesorów Dembińskiego, Gotliba P i Gotliba H., Michała Miedzińskiego i Franciszka Stefańskiego. W wykazie gminnym odnotowano przed II wojną światową trzy młyny należące do Henryka Dembińskiego: „Bulion” (z dzienną mocą przerobową około 6 ton), dzierżawiony przez Tadeusza Łychowskiego [Łochowskiego?]. W 1938 roku Jan Krzyżanowski z Gielniowa zakupił od przysuskich dziedziców zdewastowane budynki z przeznaczeniem na wodny młyn zbożowy. Faktycznym gospodarzem na osadzie młynarskiej [„Bulion”] stał się syn Stanisław Krzyżanowski. Młyn ruszył z przemiałem w dniu wybuchu wojny. (…) Pod koniec listopada, polskiego właściciela odsunięto od pracy w młynie. Miejsce zarządcy objął dosłany administrator okupacyjny. (…) Miał się nazywać Beer, czy jakoś podobnie. Miał być synem osadnika spod Tomaszowa Mazowieckiego. Mało rozmawiał z ludźmi i tylko ułomną niemczyzną[6].
Drugi z młynów H. Dembińskiego - „Walcownia” (mógł zemleć 4 tony ziarna dziennie), był dzierżawiony przez Józefa Smagę oraz trzeci we wsi Drutarnia (2 tony ziarna), który przejął w dzierżawę Franciszek Ślufarski. Do Stanisława Drabczyka należał położony najbliżej Przysuchy młyn „Wiatrak” (600 kg ziarna), zaś do Piotra Antoniaka młyn w Pomykowie (400 kg ziarna dziennie).
W 2021 r. funkcjonują w Przysusze dwie piekarnie. Zakład przy Placu Kolberga 4 prowadzi od 1987 r. Michał Jurczak, starszy Cechu Rzemiosł w Przysusze. W 1950 r. otworzył go Józef Jurczak, ojciec mistrza. W 1966 r. zakupił dwukomorowy ceramiczny piec węglowy, który pracuje do dziś, uzyskując obecnie wydajność około 800 kg pieczywa. W asortymencie piekarni znajduje się pieczywo żytnie, pszenne, mieszane, pieczywo z mieszankami wieloziarnistymi, półcukiernicze oraz cukiernicze. Właściciel zakładu prowadzi szkolenia uczniów, współpracuje z miejscowym Zespołem Szkół im. Ludwika Skowyry. Od trzech lat nie ma chętnych do podjęcia nauki tego zawodu. Mistrz zwraca uwagę na zauważalny radykalny spadek zapotrzebowania na pieczywo spowodowany pandemią, ale także zmianą nawyków żywieniowych oraz propagandą, głównie telewizyjną. Wspomina, że dawniej mieszkańcy o tej porze zaopatrywali się u niego w chleb i konserwy i rozpoczynali sezon prac w ogródkach działkowych. Gospodynie domowe coraz rzadziej kupują przed świętami drożdże czy aromaty do ciast. Nastała moda na odchudzanie, zdrowy styl życia i wyraźnie przekłada to się na produkcję piekarni.
Przy ulicy Krakowskiej 20 działa druga z przysuskich piekarni. Przed 1974 r. należała do Stanisława Pietruszki. Kolejnymi jej właścicielami byli Genowefa i Mieczysław Mosionkowie. Z czasem zakład przejął Jacek Mosionek, syn właścicieli. Do dziś pracuje na trzykomorowym ceramicznym piecu węglowym o wydajności około 750 kg, który stawiał w 1964 r. mistrz S. Pietruszka. Ma w ofercie pieczywo żytnie, pszenne, mieszane, pieczywo z mieszankami wieloziarnistymi oraz półcukiernicze. Ze względu na coraz mniejsze zainteresowanie klientów ciastami, wypieka serniki tylko raz w tygodniu. Specjalnością zakładu są ciastka „z maszynki”, wypiekane wg rodzinnej receptury, ciastka „dietetyczne” oraz cieszące się dużą popularnością jagodzianki, oferowane sezonowo. Właściciel od początku swojej działalności zaopatruje się w mąkę we młynie „Wierzchy” k/Koluszek w woj. łódzkim. W ostatnim roku bardzo wzrosła jej cena. J. Mosionek stanowczo podkreśla, że w produkcji pieczywa nie stosuje żadnych polepszaczy, ani tzw. mixów. Zwraca uwagę, że mimo wielu audycji w mediach promujących zdrowe żywienie, konsumenci nabywają pieczywo w supermarketach. Nie interesują się jego składem, tym że jest mrożone i wypiekane na miejscu. Zmianie ulega także obszar handlu prowadzonego w mieście. Główna ulica Krakowska, niegdyś tętniąca życiem, wyraźnie opustoszała. Centrum handlu przeniosło się w okolice dworca PKS. Przekłada się to w znaczący sposób na kondycję finansową piekarni. Mistrz od kilku lat nie kształci już uczniów, ponieważ nie ma chętnych do pracy w zawodzie piekarza. Szerszy asortyment wyrobów piekarnia oferuje obecnie głównie w piątki. Perspektywy dalszej działalności zakładu są bardzo pesymistyczne.
Fotografie:
Św. Klemens, patron piekarzy i cukierników. Wł. Michała Jurczaka
Młyn Stanisława Drabczyka. Zb. MOK w Przysusze
Spalony młyn pod Przysuchą. Wł. Katarzyny Michniewskiej-Pawelskiej
Szyld z piekarni Michała Jurczaka
Michał Jurczak w swojej piekarni, fot. A. Zarychta-Wójcicka
Jacek Mosionek w swojej piekarni, fot. A. Zarychta-Wójcicka
Chleby w piekarni Jacka Mosionka, fot. A. Zarychta-Wójcicka
[1] Archiwum Państwowe w Radomiu, Akta Gminy Przysucha, sygn. 54.
[2] Wywiad z Janem Pawlikiem, rocznik 1923, mps w zbiorach MOK w Przysusze.
[3] Wywiad z Kazimierzem Pawlikiem, mps w zbiorach MOK w Przysusze.
[4] Wywiad z Marią Pyrką, mps w zbiorach MOK w Przysusze.
[5] Archiwum Państwowe w Kielcach, Akta Gminy Przysucha, sygn.. 23.
[6]Źródło: https://www.konskie.org.pl/2015/06/myny-i-mynki-wiatraki-do-mielenia-zboza.html. Dostęp 15.03.2021 r.