Święto Zesłania Ducha Świętego ustanowiono na pamiątkę zejścia Ducha Świętego na apostołów zebranych w wieczerniku pięćdziesiąt dni po zmartwychwstaniu Chrystusa (stąd nazwa Pięćdziesiątnica). Uczniowie zostali wtedy obdarzeni charyzmatami, otrzymując dar mówienia w wielu językach, by głosić ewangelię. Dlatego też uważa się to wydarzenie za początek Kościoła. Zesłanie obchodzi się siedem tygodni po Wielkanocy jako zakończenie okresu wielkanocnego. Dawniej uroczystość stanowiła najważniejsze wydarzenie po Bożym Narodzeniu i Wielkiej Nocy. Pierwotnie obchody trwały trzy dni – od niedzieli aż do wtorku. Do 1951 r. oficjalnie świętowano dwa dni – w niedzielę i poniedziałek, lecz władza komunistyczna zniosła wtedy drugi dzień świąt, w który wypada pięćdziesiąty dzień po zmartwychwstaniu.
Zesłanie Ducha Świętego było świętowane w wielu krajach Europy. W polskiej kulturze ludowej uroczystość zyskała miano Zielonych Świątek lub Zielonych Świąt. Nazwa nawiązuje do pełni wiosny i zaawansowanego okresu wegetacyjnego.
Na wsiach zgodnie z przysłowiem „Na Zielone Świątki robimy porządki” sprzątano dom i obejście. Zagrodę należało umaić gałązkami roślin. W tym celu zwykle wykorzystywano: lipę, buk, klon, świerk, jesion, brzozę, wierzbę. Jednak roślinnym symbolem uroczystości był tatarak, o czym przypomina powiedzenie „Zielone Świątki - tatarak w kątki”. Pędy wymienionych roślin zatykano za święte obrazy, belki pułapowe, układano je na meblach i sprzętach domowych, ustawiano w wazonach, sypano je na podłogi, umieszczano też na drzwiach, przy oknach i wtykano w strzechę. Gałązki umieszczano również na studni, w oborze i stodole, na ogrodzeniu i furtce oraz bezpośrednio na gruncie zagrody. Ponadto wtykano je także na pola między uprawy. Zieleń miała nie tylko wypędzać szkodzące owady i gryzonie. Używano jej, by bronić przed uderzeniem pioruna, zapewnić urodzaj i ochronę przed wszelkimi nieszczęściami oraz stworzyć barierę przed ingerencją złych duchów atakujących ludzi i dobytek, zsyłających choroby i rzucających uroki. Do majenia głównie używano tataraku i młodych brzózek, które stawiano przy drzwiach do domu. Gałązkami i wieńcami przystrajano również dwory, a także kościoły oraz przydrożne krzyże i kapliczki.
Czas Zielonych Świątek w kalendarzu ludowym to ciężki okres końca przednówka o czym mówi przysłowie „Na Zielone Świątki dobre i otrąbki”. Do Zielonych Świątek należało ukończyć intensywne prace polowe. Zaczynał się wtedy okres dojrzewania zbóż, a w czerwcu przerywano prace rolnicze i niespokojnie oczekiwano jaki plon przyniosą tegoroczne uprawy. Dlatego też starano się przez modlitwy i za pomocą praktyk magicznych zapewnić urodzaj, a przez to stabilną sytuację bytową dla swej rodziny na najbliższy rok.
Ludowe Zielone Święta były przede wszystkim wydarzeniem agrarno-pasterskim, obfitowały więc w rozmaite wierzenia, obrzędy i zwyczaje. Działania skupiające się wokół uprawy ziemi miały na celu zaklinanie dobrych urodzajów. W tym celu organizowano procesje idące granicami pól. Niosąc święte obrazy i kościelne chorągwie pochód rolników śpiewał pieśni religijne prosząc Boga o wysokie plony i uchronienie zbiorów od klęsk żywiołowych (np. gradobicie). Po drodze zatrzymywano się przy ustrojonych kapliczkach znaczących krańce włości. Oprócz korowodów kościelnych starano się też zachować pola od nieszczęść „na modłę ludową”. Służył temu zwyczaj wybierania majowej królewny. Zgromadzone na łące panny wybierały spośród siebie najładniejszą dziewczynę nazywając ją „królewną”. Ubierano ją w jasną suknię i koronę, a ponadto przybierano koralami i wstążkami oraz oplatano wieńcami z pędów drzew i kwiatów. Królewna była prowadzona wokół ogniska, a następnie gromada panien obchodziła granice wsi śpiewając ludowe pieśni mające wzmóc urodzaj zasiewów. Po dokonaniu obrzędu barwny orszak szedł do wioski, gdzie odwiedzano obejścia otrzymując dary w postaci produktów spożywczych.
Niemniej ważny wymiar święta stanowiły praktyki pastersko-hodowlane. Pasterze pasący zwierzęta należące do wiejskiej gromady przybierali ich korpusy i rogi zielenią i kwiatami oraz pasami i kolorowymi chustkami. Zwierzęta były okadzane dymem ze święconych ziół, prowadzone wokół ognisk lub przeganiano je przez popiół w palenisku. Zabiegi magiczne miały dać wołom zdrowie i siłę, a ponadto zabezpieczały przed urokami rzucanymi przez „złe oko” oraz broniły przed czarownicami i siłą nieczystą, która bała się ognia. Woły były oprowadzane po zagrodach. Podczas wodzenia zwierząt pasterze w oczekiwaniu na datki życzyli gospodarzom dostatku i pomyślności. Właściciele ustrojonych wołów mogli je odebrać dopiero gdy okupili się datkami pieniężnymi. Pastuchy urządzały sobie zakrapianą zabawę przy ognisku podczas której oprócz tańców przy muzyce odbywały się tzw. „wyzwoliny”. Dzięki temu obrzędowi początkujący pastuszkowie mogli być przyjęci do grona starszych pasterzy. Oprócz wołów, krów i koni zielonymi wianuszkami strojono również szyje drobiu, ale czyniły to dziewczęta.
Podczas pasterskich zabaw nie zapominano o urodzaju pól. Zagony obiegano z zapalonymi gałęziami lub pochodniami, by wypędzić z upraw złe duchy i szkodniki. Warto wspomnieć, że na terenach gdzie zielonoświątkowe zabawy przy ognisku obchodzono szczególnie hucznie, w mniejszym stopniu poświęcano uwagę późniejszym ogniom sobótkowym.
Zielone Świątki to zarówno święto wiosny, jak i obrzędowe powitanie lata. Nie dziwi więc, że ze świętem wiązały się zabiegi matrymonialne mające na celu kojarzenie par. Korzenie tzw. „jarmarków na dziewczęta” prawdopodobnie sięgały jeszcze zwyczajów przedchrześcijańskich Słowian, kiedy właśnie o tej porze roku, jeszcze pod koniec średniowiecza, urządzano igrzyska podczas których gromadnie bawiono się tańcząc i śpiewając.
fotografie:
- Stanisław Denkiewicz, Zabawa w Jedlni Kościelnej, MWR/Szl 6282, rzeźba w drewnie polichromowana.
- Aranżacje zielonoświątkowe w roku 2020 na terenie Muzeum Wsi Radomskiej w Radomiu.