1 i 2 sierpnia zapraszamy do zagrody z Alojzowa, gdzie będzie można zobaczyć specjalnie przygotowaną ekspozycję zabytkowych narzędzi, którymi posługiwali się pszczelarze, posłuchać opowieści o pracy pszczelarzy. Na naszych gości czeka również stała ekspozycja poświęcona bartnictwu i pszczelarstwu.
Na ziemiach polskich hodowlą pszczół w celu pozyskania produktów pszczelich (głównie miodu i wosku) trudniono się już w średniowieczu. Pierwotnie zajmowali się tym bartnicy podbierający miód w lesie z dziupli drzew powstałych naturalnie lub poprzez działanie człowieka. Barcie wyrąbywano w pniach starych dębów, sosen, świerków i lip. Robiono je za pomocą siekiery, motyczki, pieszni (dużego dłuta osadzonego na długim trzonku), skobliczki i świdra. Do barci znajdującej się od kilku do 20 metrów nad ziemią dostawano się dzięki leziwie - skręconemu powrozowi z deseczką do siedzenia lub ostrwi będącej pniem z przyciętymi gałęziami, który przystawiano do drzewa.
W 1 poł. XIX w. rosyjski zaborca zakazał bartnictwa, lecz jednocześnie zezwolono na zabranie z lasu fragmentów pni z barciami. Decyzja ta spowodowała wzmocnienie występującego już wcześniej przydomowego pasiecznictwa. W dawnych pasiekach użytkowano ule nierozbieralne – oprócz pionowo i poziomo ustawionych kłód, używano też kószek wykonywanych ze splecionych i zszytych warkoczy słomy lub trzciny. Stosowano również ule rzeźbione - zdobione płaskorzeźbami lub w postaci świętych (Ambrożego, Mikołaja, Bartłomieja), ludzi (szlachciców, Żydów, chłopów) i zwierząt (niedźwiedzi, wilków).
Do II wojny światowej pszczelarze użytkowali w swych pasiekach stare barcie, ale też nadal robili ule w pniach ściętych drzew. Na przełomie XIX i XX w. do użytku weszły ule rozbieralne. Posiadały one snozy (deseczki), do których pszczoły przytwierdzały plaster miodu lub ramki z umieszczoną wewnątrz wezą, czyli wytłoczonym plastrem wosku, na którym pszczoły umieszczały miód. Od tej pory pszczelarz mógł wyjmować plastry kierować budową gniazda.
Do pobierania miodu służyły różne narzędzia. Najpierw pszczelarz ubrany w siatkę ochraniającą głowę od użądleń, uspokajał pszczoły przez odymienie hubą, próchnem drzew lub wysuszonym krowim łajnem. Pierwotnie hubę umieszczano na kijku, później zaczęto stosować podkurzacze. W przypadku kłody należało nożem pasiecznym wyciąć plastry, a następnie wkładano plaster do naczynia, gdzie rozbijano go pałką, by oddzielić wosk od miodu. Potem miód przecedzano przez sito i zlewano do pojemnika, dawniej najczęściej klepkowego, potem metalowego. Do oddzielania miodu od wosku służyły też miodarki, działające dzięki sile odśrodkowej powstałej przy obracaniu narzędzia. W celu uzyskania czystego wosku używano specjalnych pras. Woszczynę wlewano do płótna, a następnie wyciskano go do pojemnika, zaś w tkaninie pozostawały nieczystości.
Obecnie modne stały się domki dla owadów wytwarzane z drewna, gliny, trzciny, cegły. Owady osiedlają się w otworach o odpowiedniej średnicy i głębokości. Konstrukcje zapewniają owadom (w tym motylom, trzmielom i pszczołom samotnicom), schronienie i umożliwiają budowę gniazd. Owady gnieżdżące się domkach usprawniają zapylanie kwiatów w ogrodach i sadach, zwalczają szkodniki, poprawiają jakość gleby, przyczyniają się również do ochrony przyrody.