Ilona Jaroszek dyrektor Muzeum Wsi Radomskiej zaprasza na finisaż wystawy „Gdzieś pomiędzy…” - Rzeźba ludowa Stanisław Grudnia, Zygmunta Grzybowskiego i Józefa Kondei. Spotkanie odbędzie się 7 października o godz. 14:30 w „Domu Ludowym” Muzeum Wsi Radomskiej, gdzie prezentowane są prace trzech rzeźbiarzy ludowych z Kozienic.
W programie wykład „Rzeźba ludowa dawniej i dziś”, który wygłosi Michał Świercz z Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi, a także oprowadzanie kuratorskie po wystawie z kuratorem wystawy Aleksandrą Żytnicką. Będzie to też niepowtarzalna okazja spotkać się i porozmawiać z twórcami, autorami prac. Dla zwiedzających dostępny będzie katalog poświęcony wystawie i rzeźbiarzom.
Rzeźbiarze ludowi: Stanisław Grudzień, Zygmunt Grzybowski i Józef Kondeja swoją działalność artystyczną rozpoczęli w latach siedemdziesiątych/osiemdziesiątych ubiegłego stulecia i kontynuują ją do dzisiaj. Obecnie są czołowymi przedstawicielami kozienickiego ośrodka rzeźbiarskiego.
Wystawa „Gdzieś pomiędzy…” to więcej niż rzeźba to skrawek świata, który artyści uwiecznili i wydobyli w swoich pracach. Dzięki nim można przenieść się w inną rzeczywistość. Wniknąć w tamten czas, zwyczaje i obyczaje ludzi, dotknąć tego co było ważne, wejść w życie danej społeczności, w rzeczywistość, która ich otaczała. Zwiedzając wystawę i wpatrując się w rzeźby wystarczy uruchomić wyobraźnię, by usłyszeć rozmowy, dawne problemy, codzienne obowiązki, modlitwę, czy śpiew ptaków…
Finisaż połączony jest z oprowadzaniem kuratorskim Aleksandry Żytnickiej etnografem Muzeum Wsi Radomskiej, która jest pomysłodawczynią tej ekspozycji. Wybrała twórców i rzeźby, które można podziwiać w Domu Ludowym. W sumie to 170 rzeźb i płaskorzeźb w drewnie z lat 1977 – 2023.
Ostatnia szansa, by przyjść, zobaczyć i wejść w zupełnie inny świat widziany oczami artystów, twórców ludowych.
Rozmowa z kuratorem wystawy.
Magdalena Gliszczyńska: Co to za wystawa, czyje prace się na niej znalazły?
Aleksandra Żytnicka: Wystawa „Gdzieś pomiędzy…” prezentuje prace trzech rzeźbiarzy ludowych z Kozienic: Stanisława Grudnia, Zygmunta Grzybowskiego i Józefa Kondei. Swoją działalność artystyczną twórcy rozpoczęli w latach siedemdziesiątych/osiemdziesiątych ubiegłego stulecia i kontynuują ją do dzisiaj. Obecnie są czołowymi przedstawicielami kozienickiego ośrodka rzeźbiarskiego. Ekspozycja obejmuje 170 rzeźb i płaskorzeźb w drewnie z lat 1977 – 2023. Wybrane dzieła stanowią zaledwie niewielką część ich dorobku artystycznego. Pozwalają jednak na prześledzenie rozwoju każdego rzeźbiarza (zmian stylistyki oraz tematyki dzieł na różnych etapach drogi twórczej). Prezentowane na wystawie prace w większości pochodzą z kolekcji prywatnych autorów. Część z nich jest własnością Muzeum Wsi Radomskiej w Radomiu.
MG: Czy możemy coś więcej powiedzieć o artystach, kim są, jaki nurt reprezentują?
AŻ: Artyści pochodzą bądź mieszkają od kilkudziesięciu lat w mieście. Ich twórczość, mimo tego, że wpisuje się w nurt sztuki ludowej kojarzonej z wiejskimi samoukami, powstała na obszarze zurbanizowanym. Twórcy mieszkają w blokach i w nich posiadają swoje pracownie. Zaprezentowane na ekspozycji prace mają na celu nie tylko zapoznanie odbiorcy z twórczością poszczególnych rzeźbiarzy. Wystawa ma również skłonić do refleksji nad przyczynami wyboru takiego, a nie innego kierunku w rozwoju artystycznym przez wielu obecnie żyjących twórców ludowych. Ich prace są czasem zaskakująco niespójne, nie tylko z ich pochodzeniem, ale również wykształceniem, uprawianym zawodem, czy zdobytym doświadczeniem życiowym.
MG: Z czego to wynika?
AŻ: Osoby, które nie posiadają profesjonalnego wykształcenia plastycznego, a mają potrzebę wypowiedzi artystycznej za pomocą realizacji rzeźbiarskich, nierzadko sięgają po tematykę charakterystyczną dla rzeźby ludowej. Tworzą świątki lub prace ilustrujące życie i obyczaje dawnej wsi. Chcą bowiem, by ich sztuka miała szansę zaistnieć, ujrzeć światło dzienne. Ich niedoskonałe, nieproporcjonalne, często naiwne prace, nie miałyby racji bytu, gdyby nie czerpały w jakiś sposób z tzw. „dawnej rzeźby ludowej”, której to tradycje etnografowie i folkloryści, próbowali i nadal próbują podtrzymać. Bywa też i tak, że mimo swoich umiejętności rzeźbiarskich, artyści celowo zaburzają proporcje tworzonych przez siebie figur, by sprawiały wrażenie bardziej „ludowych”. Nieraz słyszeli bowiem podczas konkursów od członków jury słowa „Wyrzeźbił Pan o trzy klasy za wysoko”. Naturalną zaś potrzebą artysty jest chęć zaprezentowania publiczności swojej twórczości. Stanowi to dla niego motywację do pracy. Jest również argumentem uzasadniającym poświęcanie dużej ilości czasu tak nietypowej pasji.
MG: A czy dużo jest takich twórców?
AŻ: Licznie organizowane, szczególnie w ubiegłym wieku, konkursy i plenery rzeźby ludowej skutkowały odkryciem wielu samorodnych talentów. Nagminne narzucanie twórcom tematów, jak i sugerowanie im niejednokrotnie stylu, jaki powinni obrać w swojej twórczości, ukształtowało jednak rzeźbiarzy nieprofesjonalnych, którzy nie do końca wiadomo kim są, jakie byłyby ich prace, gdyby nie podlegały nieustającym wpływom z zewnątrz. Niewykluczone, że nie byłoby ich wcale. Realizacje rzeźbiarskie wielu żyjących obecnie artystów, nazywanych ludowymi, trudno jest sklasyfikować. Twórczość ta mieści się gdzieś pomiędzy rzeźbą ludową, a nieprofesjonalną. Można odnieść wrażenie, że współcześni twórcy nie są w stanie sprostać wymaganiom, które stawia się rzeźbiarzom ludowym. Podlegają oni zbyt wielu wpływom, zbyt wiele widzieli i doświadczyli, by móc oczekiwać od nich naiwności, charakterystycznej dla rzeźby ludowej. Ponadto, wymaganie od nich, by rzeźbili jedynie świątki lub obrazowali w drewnie życie dawnej wsi, która jest dla nich często obcą rzeczywistością, wydaje się być sztuczne.
MG: Co wyróżnia tych twórców?
AŻ: Czasem w ich twórczości przebija się ich prawdziwe „ja” kiedy, bądź przez przypadek, bądź celowo, wyrzeźbią coś, co jest im bliskie – postacie, czy sceny, które budzą w nich emocje, a niekoniecznie związane są z wsią. I te prace są szczególnie cenne, jako wyraz ich indywidualizmu, plastyczny zapis ich myśli. Twórcy zazwyczaj odchodzą wówczas od utartych schematów, rzeźbią w sposób bardziej oryginalny, przywiązują większą wagę do szczegółów, pokrywają prace polichromią. Tyle, że często są one aż nad to wyraźnym odbiciem miejskiego pochodzenia artystów, jasnym dowodem na to, że miasto wyraźnie odcisnęło na nich swe piętno. Nie oznacza to oczywiście, że nie potrafią oni wykonać prac wykorzystujących motywy ludowe na wysokim poziomie. Coraz to nowe interpretacje tych samych tematów zaczyna jednak powszednieć odbiorcy. Trudniej też stworzyć dzieło oryginalne, jedyne w swoim rodzaju, powielając wciąż te same wątki. Chcąc, nie chcąc, rzeźbiarze w jakimś stopniu kopiują się wzajemnie.
Można odnieść wrażenie, że obecnie największą szansą wyróżnienia się spośród innych, jest dla twórcy wyrzeźbienie takiej postaci, czy zilustrowanie takiej sceny, której nikt, bądź prawie nikt wcześniej się nie podjął, a która to jest mu jednocześnie bliska. Jeśli nie wzoruje się przy tym na ilustracji lub pracy kogoś innego, a rzeźbi „z głowy”, daje sobie wówczas szansę na stworzenie wyjątkowego dzieła, które przy okazji może trafić w sedno tego, co określa się mianem rzeźby ludowej, a czym jest niepowtarzalność danego ujęcia.
MG: Czy więc twórca nieprofesjonalny z miasta, musi się koniecznie wyrzec swojego miejsca zamieszkania i związanej z nim historii życia, by móc być nazwanym rzeźbiarzem ludowym, a tym samym mieć możliwość prezentowania swej twórczości, jak również zyskania wielu przywilejów, przysługującym artystom ludowym?
AŻ: Wydaje mi się, że dzieła współcześnie żyjących rzeźbiarzy ludowych plasują się gdzieś na pograniczu wsi i miasta. Zawieszone są pomiędzy własnym „ja”, a oczekiwaniami odbiorców ich sztuki, którzy to z jednej strony pozwalają im zaistnieć, a z drugiej często ograniczają ich jako artystów, oczekując od nich dzieł mieszczących się w jasno określonych schematach.
MG: 7 października finisaż, aż trudno uwierzyć że już…Co się będzie działo?
AŻ: Przede wszystkim będzie to okazja do spotkania twórców, rzeźbiarzy, autorów prac. To ostatnia szansa, żeby spotkać się z rzeźbiarzami, porozmawiać o ich pracy, o ich twórczości, o tym jak zaczynali rzeźbić, dlaczego rzeźbią tak a nie inaczej, dlaczego sięgają po takie motywy. Ja poprowadzę tę rozmowę, ale każdy z gości będzie miał możliwość zadawania pytań Panom. To jest coś najcenniejszego i niepowtarzalnego.
Na finisaż wystawy zaprosiliśmy pana Michała Świercza z Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi, który wygłosi wykład na temat dawnej i współczesnej rzeźby ludowej w Polsce. Odniesie się on jednocześnie do prac prezentowanych na ekspozycji, co pozwoli nam spojrzeć na dzieła kozienickich rzeźbiarzy z perspektywy badacza sztuki ludowej. Po wykładzie wspólnie z rzeźbiarzami, autorami prac, oprowadzę po wystawie.
MG: I jeszcze jedna rzecz, o której warto przypomnieć. Jest katalog wydany na okoliczność tej wystawy. Co tam odnajdziemy, jakie treści?
AŻ: Wystawie towarzyszy obszerny katalog, który prezentuje biogramy twórców oraz fotografie ich prac. Katalog jest dostępny w sklepiku muzealnym. Zapraszam 7 października o godz. 14.30!
Kurator wystawy: Aleksandra Żytnicka
Finisaż: 7.10.2023 r. o godz. 14:30 w "Domu Ludowym" Muzeum Wsi Radomskiej
Foto: Marcin Kucewicz