W połowie bieżącego roku został zmieniony wygląd wnętrza zlokalizowanej w zespole dworskim Kaplicy z Rdzuchowa. Aranżacja prezentuje próżną trumnę na trzystopniowym katafalku, na którego dolnym podeście ustawiono cztery lichtarze z woskowymi świecami. Wszystkie eksponaty są czarnej barwy. Dekoracja jest związana z dawnymi zwyczajami, o których warto w kilku słowach wspomnieć.
Do lat siedemdziesiątych XX wieku na Wszystkich Świętych zmieniano wystrój kościołów – zarówno w miastach, małych miasteczkach, jak i na terenach wiejskich. Na środku świątyni lub w nawie przed ołtarzem głównym ustawiano pustą, symboliczną trumnę na kilkustopniowym, zwężającym się ku górze katafalku (na co dzień owe przedmioty były przechowywane najczęściej w kruchcie lub dzwonnicy. Zwykle ich transportem zajmował się kościelny, któremu czasem pomagali wierni). Aranżacja była przejawem biorących początek w starożytności zwyczajów zadusznych, które rozwinęły się w średniowieczu, wraz z rozkwitem chrześcijaństwa. Liturgia żałobna została skodyfikowana w Rytuale Rzymskim z 1614 roku, jako pokłosie Soboru Trydenckiego obradującego we włoskim Trydencie w latach 1545-1563. Uchwały zgromadzenia wprowadził Mszał Rzymski z roku 1570, który był przestrzegany w Kościele katolickim przez cztery wieki do 1970 roku. Na gruncie polskim formę celebry sakramentów regulował Rytuał Piotrkowski z 1631 roku wzorowany właśnie na Rytuale Rzymskim. Rodzimy Kościół w epoce potrydenckiej przyjął jednolity ryt, przepisy i ceremonie, jednocześnie uwzględniając wiele zwyczajów staropolskich, co sprzyjało jednoczeniu katolicyzmu w dobie kontrreformacji. Kres tak zwanym „czarnym mszom”, których centralnymi rekwizytami były puste trumny na katafalkach przyniosły reformy zaprowadzone przez Sobór Watykański Drugi (1962-1965). Wówczas w duchu odnowy liturgicznej zrezygnowano z części form podczas nabożeństw, które powstały w poprzednich stuleciach. W 1970 roku zaczął obowiązywać posoborowy Mszał Pawła VI.
Odtąd obrzędy pogrzebowe i modlitwy za dusze zmarłych zyskały inny charakter. Zamiast nastroju grozy przed nieubłagalnym gniewem Bożym i strachu przed cierpieniem za popełnione za życia grzechy zaczęto kierować uwagę na paschalny wymiar śmierci oraz radość i nadzieję płynącą ze zmartwychwstania Chrystusa. Bóg miał nie miał być już postrzegany w roli surowego i sprawiedliwego sędziego, ale jako miłosierny Ojciec.
Dlatego podczas Wszystkich Świętych i Zaduszek próżną trumnę na katafalku zastąpiła wielkanocna świeca paschalna symbolizująca światło nowego życia oraz figura Zmartwychwstałego. Jednak tak jak wcześniejsze dekoracje, rekwizyty otaczano kwiatami, zapalonymi lampionami i świecami. W niektórych parafiach część z tych kwiatów i lampionów była zanoszona na cmentarz, gdzie pozostawiano je na grobach zmarłych kapłanów, posługujących kiedyś w tych parafiach. Czarny kolor przedmiotów i szat kapłańskich (ornat, stuła, kapa) został zastąpiony barwą fioletową oznaczającą w liturgii pokutę, ale też nadzieję oczekiwania na zbawienie.
Dawne zwyczaje kościelne mające związek z przypomnieniem „memento mori” (pamiętaj o śmierci) były powiązane z tradycjami i wierzeniami ludowymi. W Dzień Zaduszny zbierali się pod kościołami i cmentarzami żebracy, dla których ludność przynosiła żywność i drobne datki. Obowiązkiem dziadów proszalnych było odmawianie modlitw za dusze zmarłych – bliskich dla ofiarodawców. W niektórych okolicach pieniądze składano na talerzu ustawionym na katafalku. Z kolei na trumnie bywał kładziony kielich, mszał, biret i stuła. Łączyło się to z wiarą w przychodzenie nocą dawnego, zmarłego proboszcza, który przyprowadzał z pobliskiego cmentarza pokutujących nieboszczyków i odprawiał dla nich mszę żałobną. Przestrzegany był też zwyczaj, aby nie zamykać drzwi kościelnych po to, by przybywające dusze mogły wejść do świątyni i odprawić egzekwie. Wierni pamiętali, że nie można przeszkadzać zmarłym w obrzędzie, tym bardziej że mogło się to źle skończyć dla śmiałka.
W niektórych parafiach prowincjonalnych, oddalonych od centrów życia religijno-społecznego, msze z pustą trumną na katafalku utrzymały się nawet do lat osiemdziesiątych. Było to związane z potrzebami miejscowej ludności oraz z przywiązaniem leciwych kapłanów do zniesionej tradycji, która dla starszych księży kształcących się jeszcze przed wprowadzeniem zmian przez Sobór Watykański Drugi, była czymś normalnym i uzasadnionym.
Prezentowana w Kaplicy z Rdzuchowa trumna na katafalku została pozyskana do zbiorów Muzeum w 2018 roku. Obiekt przekazała parafia pw. Najświętszej Marii Panny w Bukównie. Informację o istnieniu i lokalizacji artefaktu przekazał Sławomir Ziemnicki – regionalista z Białobrzegów. Dzięki temu zwiedzający nasz skansen mogą obecnie zapoznać się z tym zabytkiem przypominającym o dawnej kulturze religijnej.