Przełom września i października, to czas wykopywania i zbierania ziemniaków – warzywa, które niepodzielnie dzierży tytuł króla polskich stołów.
Na Stary Kontynent ziemniaki trafiły w drugiej połowie XVI stulecia. Przywieźli je hiszpańscy żeglarze, tuż po podbiciu przez Hiszpanię Imperium Inków. Do Polski sprowadził je król Jan III Sobieski, który spod Wiednia wysłał swej ukochanej Marysieńce worek tych egzotycznych warzyw. Początkowo ziemniaki jadała wyłącznie szlachta, a pod strzechy trafiły dopiero w wieku XIX i właśnie wtedy rozpoczyna się okres powszechnej konsumpcji tejże byliny.
W pierwszych latach uprawy na terenach obecnej Polski pojawiły się problemy, które nieco zahamowały ekspansję ziemniaka. Wynikały one z nieprzystosowania odmian do surowego klimatu, braku wiedzy o ich uprawie, a także sposobie ich przechowywania. Z biegiem lat świadomość agrotechniczna rosła, a wraz z nią powierzchnia gruntów, na których kartofle były uprawiane. W Królestwie Polskim w 1822 roku areał, na którym rosły ziemniaki, wynosił 77 tys. ha, a w roku 1860 już 279 tys. ha.
Co do samego zbioru, to początkowo, z racji braku wiedzy, ziemniaki wykopywano łopatami. Z biegiem lat pojawiły się motyki (nazywane też dziabkami) dwu i trójpalczaste. Praca ta była niezwykle męcząca i wymagała dużej ilości pracowników. Dlatego już od połowy XIX wieku pracowano nad zmechanizowaniem zbiorów. Pierwsza maszyna do kopania ziemniaków powstała w Wielkiej Brytanii. Był to pług z dwiema odkładnicami w kształcie rusztów. Pług podcinał ziemię w redlinie, kruszył ją i przesiewał przez ruszty, a kłęby ziemniaczane odrzucał na bok. Maszynę udoskonalił Szkot Hanson poprzez dołożenie do pługa szybko wirującej gwiazdy z ramionami w kształcie tępo zakończonych widełek. Na maszynie szkockiego konstruktora bazowały wszystkie późniejsze kopaczki konne. W Królestwie Polskim pierwsze maszyny do kopania ziemniaków pojawiły się w końcu lat 50. XIX wieku, a produkowano i udoskonalano je w zakładach Cegielskiego. Warto zauważyć, że mimo pojawienia się kopaczek elewatorowych oraz kombajnów ziemniaczanych (2. połowa XX wieku), maszyny oparte na konstrukcji Hansona nadal można zobaczyć na polach naszego kraju. Różnią się one jedynie tym, że żywe konie zastąpiły te mechaniczne, ponieważ, wraz z upowszechnianiem się ciągników rolniczych, kopaczki były do nich adaptowane.
Mimo zmechanizowania wykopków, zbiór ziemniaków odbywał się podobnie jak w przypadku kopania ręcznego. Kilka lub kilkanaście osób chodziło z koszami bądź wiadrami i zbierało wykopane i pozostawione na polu warzywa. Stwarzało to okazję do wspólnego świętowania. Społeczność wiejska paliła ogniska z łętów, śpiewała oraz piekła ziemniaki.
Z racji dużych właściwości odżywczych i energetycznych, a także niewygórowanych wymagań glebowych, ziemniaki stały się podstawą kuchni polskiej. Przygotowywane są na wiele sposobów, zarówno tradycyjnych, jak i nowoczesnych, ale chyba każdy zgodzi się ze stwierdzeniem, że nie ma lepszego ziemniaka, niż ten upieczony w ognisku zaraz po zakończonych wykopkach.