Noc Kupały, zwana też "Kupalnocką", "Sobótką", to jedna z najdawniejszych uroczystości obchodzonych w czasie przesilenia letniego na obszarach zamieszkiwanych przez ludy słowiańskie.
Woda znajdowała się w centrum zainteresowania człowieka już od Wielkanocy. W okresie wiosennym, kiedy ziemia wymagała wyjątkowej wilgoci, jeziora, stawy, rzeki, nabierały w oczach ludzkich wyjątkowej mocy. Wodę traktowano w tym czasie z wielką ostrożnością. Aby jej nie niepokoić, obowiązywał powszechny zakaz kąpieli trwający do dnia św. Jana[1].
Tak, jak wiosną próbowano na wszelkie sposoby obłaskawić wodę, ponieważ dawała życie, tak latem czyniono różne zabiegi, by ją odpędzić. Jej nadmiar bowiem, mógł zaszkodzić dojrzewającemu zbożu. Bliskość wody podczas obrzędu Sobótek ułatwiała kontakt z demonami wodnymi, a praktyki związane z ogniem, takie jak: obieganie pól z płonącymi pochodniami, czy rozrzucanie żarzących się głowni w taki sposób, by iskry padały na rosnące zboża motywowane były tym, żeby: „...zboża się udały, „niedźwiadki” nie podgryzały korzeni, aby zboże „przyswoić” do błyskawic, by pioruny im nie szkodziły, czy wreszcie by zapewnić odpowiednią pogodę na pozostałą część roku, a przede wszystkim na okres żniw”[2].
Wierzono również, że zioła zebrane w tę niezwykłą, świętojańską noc mają moc odstraszania demonów, czarownic i innych złych mocy. Zbierano więc np. łopian, bylicę, piołun, miętę, dziurawiec, czy inne zioła i następnie w formie wianków lub snopków przerzucano je przez ogień i chwytano. W ten sposób uświęcone, wtykano kolejno w strzechy, okna i płoty dla zabezpieczenia domostw przed piorunami, chorobami i wszelkimi innymi nieszczęściami. Poprzez okadzanie pomieszczeń gospodarczych ochraniano również dobytek. Ogień uświęcał w tym dniu zarówno człowieka, jego dom, jak i jego plony. Podobnie woda uświęcana była w tym dniu przez ogień. W jaki sposób się to działo, nie jest dziś do końca jasne. Uświęcanie i oczyszczanie wody mogło odbywać się przez rzucanie do wody głowni z sobótkowego ognia, albo przez poświęcone w tym ogniu i puszczane na wodę wianki. Wróżby matrymonialne wysnuwane za ich pomocą byłyby rzeczą późniejszą i mniej znaczącą[3].
Tajemniczości nocy świętojańskiej dodaje kwiat paproci, który jak głosi legenda jest w stanie, temu który by go odnalazł dać moc, bogactwo, szczęście oraz umiejętność wszystkowidzenia. Aby go zdobyć trzeba było być jednak człowiekiem bardzo odważnym i szlachetnym. Może dlatego, jak do tej pory, nikt kwiatu nie odnalazł.
Obrzęd sobótkowy słynął niegdyś z rozpusty, jakiej oddawała się młodzież zgromadzona wokół ognisk. „Zachowania orgiastyczne”, mające znaczenie wyłącznie symboliczne, łączyły się z wieloma świętami przypadającymi na maj i czerwiec. Te tak surowo zakazywane przez Kościół szaleńcze zabawy podczas nocy świętojańskiej miały na celu, jak wszystkie rytualne orgie, pobudzenie płodności ludzi i przyrody. Kończył się okres długiego, wiosennego świętowania[4]. Rozpoczynająca się pełnia lata oznaczała okres wymagający wytężonej pracy związanej ze żniwami.