Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny przypadające 15 sierpnia, to uroczystość kościelna, która obchodzona jest od około VII w. zarówno we wschodnim, jak i zachodnim obrządku. W zależności od obszaru święto to nazywane było różnie – Wzięcie, Przejście, Zaśnięcie, Odpocznienie, a nawet Wniebowstąpienie. W Polsce powszechnie używana jest inna, ludowa nazwa – Matki Boskiej Zielnej.
Termin świętowania, który zazębiał się z najbardziej intensywnym okresem prac polowych, nie stwarzał okazji do odbywania długich pielgrzymek do sanktuariów maryjnych, dlatego Matkę Boską czczono raczej w obrębie lokalnej społeczności lub parafii.
W ten dzień powszechny był zwyczaj święcenia związanych w bukiet płodów ziemi, przede wszystkim ziół oraz kwiatów, dojrzałych zbóż, owoców i warzyw. Przynoszenie do kościoła darów natury było formą dziękczynienia za udane zbiory i prośbą o dalszy urodzaj.
Sam zwyczaj święcenia ziół i pierwocin płodów ziemi jest starszy niż chrześcijaństwo. W starożytnym Rzymie w podobnym terminie obchodzono święto ku czci bogini Diany patronki pól, lasów i dzikich zwierząt, wtedy składano w ofierze zwierzęta, pożywienie, zboża i owoce. Analogicznie Słowianie dziękowali swoim bóstwom urodzaju.
Na dawnej wsi polskiej rośliny święcono w formie bukietów lub wiązanek, aczkolwiek zdarzały się przypadki, że zadowalano się prostym wiklinowym koszykiem. Podstawę wiązanki stanowiły zawsze cztery elementy – zioła, zboża, owoce i warzywa. Dobór konkretnego gatunku był dowolny i zależał od jego dostępności w najbliższej okolicy. Wyjątkiem od święcenia były rośliny pastewne, np. wyka, łubin, lucerna, najprawdopodobniej dlatego, że nie były jedzone przez ludzi, tylko zwierzęta.
Co zatem mogło stanowić urodzajną ofiarę składaną Matce Boskiej?
- kłosy pszenicy, żyta, jęczmienia i owsa, len i groch, bób, liście kapusty, marchew z natką, gałązka z gruszką lub jabłkiem, leszczyna z orzechami, kwitnący słonecznik;
- lecznicze zioła tj. bylice boże drzewko, mięta ogrodowa, macierzanka, lnica pospolita „boży lenek”, maruna, bylica i piołun, koniczyna polna, oset, wrotycz, rumianek, ruta, mak;
- rośliny o ludowych nazwach związanych z Matką Boska tj. „warkoczyki Najświętszej Panienki” (dziewanna), „koszyczki Najświętszej Marii Panny” (werbena), „Pantofelki Matki Boskiej” (tojad mocny), „dzwonki Matki Boskiej” (dziurawiec zwyczajny);
- upiększające kompozycję kwiaty polne i ogrodowe.
Bukiety związywano wstążką lub lipowym łykiem, ponieważ drzewo to od dawna łączone jest z Matką Boską – to na lipie ukazywała się ona najczęściej.
Wiązanki, podobnie jak palmy wielkanocnej i wianka plecionego na oktawę Bożego Ciała, nie można było wyrzucać. Rekwizyty te po poświęceniu uzyskiwały dodatkowe atrybuty, a ich lecznicze właściwości były dodatkowo potęgowane poprzez łaskę Matki Boskiej, która na nie spłynęła razem z wodą święconą. Bukiety zielne przechowywano na siestrzanie, na parapetach, za świętymi obrazami, w okolicy drzwi wejściowych, przy oknie w oborze albo sąsieku stodoły. Ponieważ miejsca te uważane były za niebezpieczne, narażone na ataki „złych sił”, poświęcone zioła służyły za apotropeiony, czyli rekwizyty ochronne. Wiązanki zatknięte na polu chroniły przed niszczącymi plony burzami i owadami, umieszczone w sąsiekach przed myszami, pod żłobem lub pod progiem obory przed utratą mleka i tzw. „złym wzrokiem”. Bukietami można było okadzać wnętrza domów lub pomieszczenia dla bydła. Często również z poświęconych ziół robiono wywar do picia dla krów po ocieleniu. Wiązanki wykorzystywano w celach leczniczych, najczęściej globalnie, bez wyszczególnienia konkretnych gatunków. Ziarna wykruszone z poświęconych kłosów można było dodać do ziaren przeznaczonych do pierwszego siewu, co zapewnić miało urodzaj i zabezpieczyć przed szkodnikami. Zdarzało się również, że używano bukietów w obrzędowości pogrzebowej, kładąc je zmarłemu do trumny, przy czym konieczne było wyciągnięcie kłosów zbóż, by nie spowodować nieurodzaju.
Obecnie, pomimo słabszego niż kiedyś związku człowieka z ziemią, nadal święci się bukiety. Aczkolwiek są one raczej symboliczną pozostałością dawnych zwyczajów i nie posiadają tak rozbudowanej warstwy „magicznej”. Tradycja jednak nadal jest żywa.