W pierwszym etapie powstania styczniowego chlubną kartę w historii regionu radomskiego zapisał Marian Langiewicz - późniejszy dyktator. Ten były oficer armii pruskiej oraz uczestnik wyprawy Garibaldiego na Sycylię, po zwycięstwie sprawy włoskiej oddał się sprawie wolności ojczyzny. Z początkiem 1863 r. powrócił do kraju, a już 9 stycznia stawił się w Warszawie na wezwanie Komitetu Centralnego Narodowego, gdzie otrzymał awans na stopień pułkownika i nominację na naczelnika sił zbrojnych w województwie sandomierskim. Jego zadaniem było utworzenie silnego korpusu wojsk powstańczych i prowadzenie działań wojennych w regionie świętokrzyskim.
13 stycznia 1863 r. płk. Marian Langiewicz dotarł do Radomia, gdzie podjął się wykonania powierzonych mu zadań. W pierwszym etapie powstania, jego oddziały opanować miały miasto. Zadanie to okazało się niemożliwe do wykonania z powodu zbyt słabych sił powstańczych wobec stacjonującego w okolicy rosyjskiego garnizonu, liczącego przeszło 1500 żołnierzy.
Wobec powyższego zmienił plany i z 22/23 stycznia 1863 r. podporządkowane mu oddziały przypuściły atak na mniejsze garnizony rosyjskie, rozlokowane w terenie, tj. w Jedlni, Bodzentynie i w Szydłowcu. Największy sukces w regionie odnieśli powstańcy podczas ataku na Jedlnię, leżącą w okolicach Radomia. O godzinie 1 w nocy, 150-osobowy oddział powstańczy dowodzony przez Narcyza Figietiego skutecznie zaatakował i doprowadził do rozbicia nieprzyjacielskiego garnizonu, składającego się z 200. rosyjskich saperów.
Bitwa o Szydłowiec, dowodzona przez płk. Mariana Langiewicza zakończyła się tylko połowicznym sukcesem. W chwili ataku dysponował on ok. 400. osobowym oddziałem, składającym się głównie z młodzieży szkolnej i rzemieślniczej Radomia. Około 2 w nocy dowódca z trzema kolumnami powstańców wszedł do miasteczka i po krótkiej walce wyparł wroga. Rankiem po rozpoznaniu przez dowództwo rosyjskie, że siły Polaków są znacznie mniejsze, niż jak to wydawało się pod osłoną nocy, Szydłowiec został ponownie zajęty przez wzmocnione wojska carskie. Płk. Langiewicz wraz z oddziałem, zgodnie z przyjętymi wcześniej założeniami wycofał się w rejon Wąchocka i Suchedniowa.
W obozie w Wąchocku, do którego dotarł z 23/24 stycznia rozpoczął organizację swego korpusu. W dalszej części działań zgromadził ok. 1400 ludzi, z których stworzył oddziały piechoty, jazdy oraz prowadził szkolenie wojskowe. W utworzonym obozie Langiewicz zorganizował m.in. manufakturę produkującą broń, gisernię i drukarnię, a za sprawą korespondencji wieść o tym rozniosła się po całym kraju. W międzyczasie dowództwo carskie przystąpiło do koncentracji sił i podjęcia działań pacyfikacyjnych. W dniach 1 i 2 lutego 1863 r. doszło do krwawych walk, m.in. pod Błotnem koło Suchedniowa i Bzinem, w których płk. Langiewiczowi udało się ostatecznie odeprzeć nieprzyjacielski atak.
Po bitwie pod Wąchockiem w dniu 3 lutego płk. Langiewicz zagrożony okrążeniem liczniejszych sił rosyjskich, zdecydował się na pochód w głąb Świętokrzyskiego. W trakcie marszu jego zgrupowanie stoczyło szereg ciężkich bitew, m.in. pod Słupią, Małogoszczem, Pieskową Skałą i Chrobrzem. W dniu 17 lutego Komitet Centralny Narodowy mianował go generałem i oddał pod jego rozkazy również województwo krakowskie. Na zajętych obszarach Langiewicz organizował władze powstańcze.
11 marca 1863 r. w obozie w Goszczy gen. Marian Langiewicz ogłosił się dyktatorem powstania. Już 18. stoczył niezwykle krwawą i niefortunną bitwę pod Grochowiskami, w której co prawda utrzymał się na swych pozycjach, ale z siłami wyczerpanymi, bez amunicji i żywności. Nie mając możliwości przedostania się w rejon Gór Świętokrzyskich, następnego dnia przed świtem wyruszył ze sztabem w stronę Wisły. Po przekroczeniu granicy galicyjskiej gen. Langiewicz został aresztowany przez Austriaków, kończąc tym samym swój udział w powstaniu.
Historyczna kampania gen. Mariana Langiewicza trwała sześć tygodni. W szczytowym okresie walk dowodził on oddziałem liczącym ok. 3 tys. żołnierzy i pomimo doznawania licznych strat w trakcie kolejnych bitew, potrafił mobilizować na nowo następne jednostki powstańców. Wieści o męstwie gen. Langiewicza jako bohaterze narodowym, rozniosły się po całym kraju, gdzie pisano, że wyróżniał się umiejętnością zręcznego manewrowania i talentem organizacyjnym. (…) Po kraju zaczęły krążyć setki jego portretów. (…) pisano na jego cześć wiersze, przesyłano adresy hołdownicze, podarki.
Bibliografia
- A. Śliwiński, Powstanie styczniowe, Warszawa 2013.
- Polski Słownik Biograficzny, pod red. E. Rostworowskiego, T. XVI, Wrocław-Warszawa-Kraków 1971.
- S. Kieniewicz, Powstanie styczniowe, Warszawa 1983.
- W. Caban, Wybuch Powstania Styczniowego w rejonie Gór Świętokrzyskich, [w:] „Powstanie Styczniowe 150 rocznica”, Kielce 2013.
- W. Dąbkowski, Dziesięć dni gen. Mariana Langiewicza przed wybuchem powstania (13-22 stycznia 1863 r.), [w:] „Biuletyn Kwartalny Radomskiego Towarzystwa Naukowego”, T. XXIX, Z. 1-4, Radom 1992.
- W. Dąbkowski, Powstanie styczniowe w Puszczy Kozienickiej, Warszawa 1974.
Fot.: Domena publiczna