„Nie masz lepszej zwierzyny, jako nasza gąska: dobre piórko, dobry mech, nie gań mi i miąska”
Hodowla gęsi ma w naszym kraju długą tradycję. W niemal każdej zagrodzie trzymano kilka sztuk tych ptaków. Wszelkim drobiem w gospodarstwie zajmowały się kobiety, ale pomocne były przy tym również kilkuletnie dzieci, które pilnowały zwierzęta na ścierniach. Dochody ze sprzedaży ptactwa miały charakter dodatkowego zarobku, przeznaczanego na opłaty podatków i mniej pilne zakupy.
Gęsi wyjątkowo ceniono i wykorzystywano je na rozmaite sposoby. Obecne były praktykach medycyny ludowej. Uważano, że pocieranie twarzy młodymi gąskami zmniejszało widoczność piegów, a wdychanie dymu z palonych piór znacznie skracało czas trwania kataru. Na wsi wykorzystywano również dobrotliwe właściwości gęsiego smalcu – wymieszany z olejem rycynowym łagodził bóle mięśni i stawów, a połączony z miodem i ciepłym mlekiem leczył infekcje układu oddechowego.
Tradycyjnie ptaki te pojawiały się co rok na polskich stołach. W dzień św. Marcina (11 listopada) zwykło się przyrządzać pieczoną gęś. Wtedy po raz ostatni wypędzano zwierzęta na pastwiska, kończono prace polowe oraz dokonywano uboju zwierząt, zapełniając spiżarnie mięsem. Gęsi, tak samo jak inne ptactwo, magazynują na zimę tłuszcz, który podkreśla walory smakowe mięsa. Uczta w dzień św. Marcina była także ostatnim momentem przed grudniowym postem, kiedy można było najeść się do syta.
Cytat „Na świętego Marcina najlepsza gęsina, patrz na piersi, patrz na kości, jaka zima nam zagości” wskazuje na używanie gęsich resztek, a dokładniej kości piersiowych, do przepowiadania pogody. Biała kość oznaczała zimę suchą i stałą, sinawe lub czerwonawe zabarwienie świadczyć miało o zimie słotnej, a burzliwą i śnieżną zapowiadała kostka cętkowana.
Gęsi wykorzystywano również do wyrobu przedmiotów i narzędzi domowego użytku – wysuszone ptasie gardła służyły do produkcji cybuchów do fajek, pióra natomiast świetnie sprawdzały się jako miotełki i szczotki. W gospodarstwie wielce przydatne było gęsie pierze, którym wypełniano kołdry i poduszki. Pozyskiwano je poprzez wyskubywanie świeżo ubitych ptaków albo podskubywanie żywych sztuk. Drugi sposób był zdecydowanie bardziej wydajny, a umiejętnie przeprowadzony nie sprawiał zwierzętom bólu. Podskubywanie powinno być wykonywane przez doświadczone kobiety, dwa lub trzy razy do roku podczas okresu pierzenia i tylko wtedy, gdy temperatura na dworze jest na tyle wysoka, by nie narażać wyskubanego zwierzęcia na wychłodzenie. W taki sposób z jednej sztuki drobiu, podczas jednego skubania, otrzymywano nawet 300 gramów surowca.
Z gęsim pierzem związane jest popularne niegdyś na wsi zajęcie, któremu poświęcały się kobiety w czasie długich jesiennych i zimowych wieczorów. Darcie pierza, czyli oddzielenie puchu od sztywnej części pióra (stosiny) odbywało się w niemal każdym gospodarstwie. Każda zapobiegliwa matka córek na wydaniu trzymała w gospodarstwie stadko gęsi, by ich piórami wypełnić pościel, wchodzącą w skład panieńskiego wiana. Ptasi puch niezbędny był też do przygotowania kołder i poduszek dla członków rodziny, bowiem zimy dawniej były wyjątkowo srogie. Tak wykonana pierzyna nie tylko stanowiła świetną ochronę przed chłodem nocy, ale była wyjątkowo miękka i wygodna.
Efektywne darcie wymagało pokładów cierpliwości i odpowiedniej techniki, wypracowanej dzięki wielogodzinnej pracy pod okiem doświadczonych skubaczek, których na wsi nie brakowało. Podobnie jak przędzenie, tkanie i haftowanie, przygotowywanie pierza na wiele wieczorów gromadziło do kilkunastu kobiet. Na wspólną pracę zapraszała gospodyni osobiście lub wysyłała córki. Po dostaniu propozycji z uczestnictwa zwolnić mogła tylko trudna sytuacja rodzinna lub konieczność związana z pilnymi pracami domowymi.
Takie spotkania stwarzały warunki nie tylko do swobodnego, międzypokoleniowego przekazu wiedzy i umiejętności, ale również do zabaw i pogawędek w miłym towarzystwie. Dzieci, zwykle bawiące się w kącie izby, z chęcią przysłuchiwały się ekscytującym opowieściom starszyzny. Kobiety wymieniały się informacjami zasłyszanymi podczas wizyt na pobliskich targach, wyrażały swoje opinie, doradzały młodszym sąsiadkom w sprawach sercowych oraz śpiewały.
Mężczyźni nie angażowali się bezpośrednio w pomoc kobietom, zwykle zajmowali się reperowaniem narzędzi rolniczych, młócką lub innymi pracami, na które nie było czasu w sezonie letnim. Nie omieszkiwali jednak od czasu do czasu dołączyć do zabawy lub przeszkodzić w wypełnianiu kobiecych obowiązków i nieco napsocić. Spotkania podczas zimowych prac miały również charakter matrymonialny. Domy, w których pracowały panny na wydaniu, często odwiedzane były przez zalotników. Kawalerowie mieli wtedy okazję do nieskrępowanej rozmowy i możliwość głębszego poznania potencjalnej wybranki swojego serca. Zanim wpływ kultury zewnętrznej zaproponował młodym atrakcyjniejsze sposoby spędzania wolnego czasu, spotkania podczas wyskubek były jednymi z najpopularniejszych form rozrywki.
Gospodyni zapewniała skubaczkom poczęstunek – czasami kilka razy dziennie, czasami raz, ale zawsze na zakończenie kilkutygodniowej pracy, jako formę zapłaty za zaangażowanie. Pożegnalna feta była sporym wydarzeniem towarzyskim, gospodyni przygotowywała na tę okazję ucztę obfitą w słodkie i słone wypieki oraz nierzadko wysokoprocentowe trunki. W bogatszych domach spraszano miejscowych grajków, którzy mogli przygrywać gościom do białego rana.
Dzisiaj widok grupy rozweselonych kobiet w izbie obsypanej białymi piórami, niczym śniegiem, należy do przeszłości. Darcie pierza funkcjonuje współcześnie w formie widowisk i warsztatów organizowanych przez zespoły folklorystyczne i Koła Gospodyń Wiejskich, które promują również regionalne potrawy z gęsiego mięsa.
BIBLIOGRAFIA:
Neell J.V., „Hodowla kaczek, gęsi i łabędzi. Praktyczne wskazówki racyonalnej hodowli ptactwa wodnego domowego wraz z opisem i ilustracyami poszczególnych odmian kaczek, gęsi i łabędzi.”, Lwów 1908, s. 86-96.
Szelągowska G. „Stary sposób na gęś”, Toruń 2014, s. 7–26.
Szymańska A., „Darcie pierza, wyskubki, wydzirki – zimowa praca w kobiecym gronie”, https://rme.cbr.net.pl/index.php/kultura-i-tradycje-ludowe/1167-darcie-pierza-wyskubki-wydzirki-zimowa-praca-w-kobiecym-gronie (dostęp: 20.10.2020r.).
Trybulski M., „Dochodowy chów gęsi i kaczek”, Warszawa 1938, s. 53–59.
Fotografia: „Kobieta skubiąca gęś”, aut. Grzegorz Szewczyk, Kozienice, 1974 r.