Okres Bożego Narodzenia skłania do zwiedzania szopek. Muzeum Wsi Radomskiej zaprasza do kościoła św. Doroty z Wolanowa, gdzie prezentowana jest "Radomska szopka" ludowych rzeźbiarzy. Przy okazji można poznać historię powstania barwnych przedstawień narodzin Jezusa.
Tradycję tworzenia wielofigurowych scen przestawiających Narodzenie Pańskie, jak również odgrywania widowisk scenicznych opartych na wydarzeniu narodzin Jezusa zwykło wiązać się z postacią świętego Franciszka z Asyżu.
Według relacji jego biografa, Tomasza z Celano, jako pierwszy wyszedł on z inicjatywą połączenia inscenizacji, którą dziś nazwalibyśmy żywą szopką, z mszą świętą. W 1223 roku bożonarodzeniowa msza święta we włoskim miasteczku Greccio została odprawiona na prośbę świętego Franciszka w grocie wokół wypełnionego sianem żłóbka, przy którym stanęły wół i osioł. W postacie Świętej Rodziny wcielili się mieszkańcy Greccio. Zgromadzeni na mszy świętej wierni trzymali w rękach świece i pochodnie dla upamiętnienia światła betlejemskiej gwiazdy.
Zwyczaj aranżowania sceny narodzenia Jezusa bardzo szybko przyjął się we Włoszech, skąd do Polski dotarł prawdopodobnie u schyłku XIII wieku przyniesiony przez zakon franciszkanów. Otrzymał on nazwę jasełek od staropolskiego wyrazu „jasło” oznaczającego żłób. Pierwotnie jasełkami nazywano statyczne kompozycje figur przedstawiających Dzieciątko, Matkę Boską, św. Józefa, pastuszków, aniołów i zwierzęta, ustawionych w betlejemskiej stajence na tle krajobrazu ze skałami i południową roślinnością. Od święta Trzech Króli w jasełkach pojawiały się figurki postaci wschodnich władców, niosących Dzieciątku swoje dary: kadzidło, mirrę i złoto.
Z czasem krąg postaci przybywających do żłóbka z hołdem i darami znacząco się rozrósł. W I połowie XIX wieku pomiędzy pastuszkami i wieśniakami zdążającymi do szopki znalazło się miejsce dla przedstawicieli różnych stanów: arystokracji jadącej w karetach, szlachty i mieszczan idących pieszo, chłopów wiozących na targ zboże i siano, prowadzących woły, czy orzących pługami oraz sprzedających różne towary żydów. Do figurek Trzech Króli dołączono orszak, składający się z ich dworzan i sług prowadzących słonie i wielbłądy, a także maszerujących za nimi wojsk różnej narodowości, w tym regimentów polskiej gwardii. Do osób klęczących przed narodzonym Jezusem dostawiano postacie świętych.
Wystawiane co roku jednakowo „jako martwe posągi” jasełka, nie budziły wśród wiernych oczekiwanego zainteresowania. Dla zwiększenia ich atrakcyjności zaczęto wprowadzać do jasełek marionetki, przy pomocy których przedstawiano zabawne scenki o świeckiej tematyce. Widowiska w takiej postaci nie budziły w widzach uczuć religijnych, były za to świetną okazją do śmiechu i innych nieprzystających do powagi świątyni zachowań. Pod koniec XVIII wieku, ze względu na gorszące sceny, jakie miały miejsce przy okazji inscenizacji jasełkowych, biskupi polscy wydali zakaz ich organizacji w kościołach. Zezwolono jedynie na ustawianie ekspozycji z nieruchomych figur.
Fakt ten w sposób niebagatelny wpłynął na rozwinięcie się zwyczaju obchodów kolędniczych z tzw. szopką. Jasełka wystawiano odtąd poza murami kościoła, a zajmowali się tym żacy szkolni i młodzi terminatorzy różnych zawodów.
W widowiskach, pomiędzy treści zaczerpnięte z Biblii, wplatano cały szereg scen świeckich o humorystycznym zabarwieniu, które to widzom podobały się zwykle najbardziej i przyczyniały się w sposób znaczący do popularności przenośnych jasełek. Początkowo odgrywano je na tle malowanej zasłony.
Dopiero na początku XIX wieku została ona zastąpiona przez szopki, czyli budynki wyklejane z kolorowych papierków na drewnianym rusztowaniu, skonstruowane w ten sposób, by umożliwiały swobodne poruszanie lalkami znajdującymi się wewnątrz obudowanej scenki. Kukiełkami poruszali ukryci za zasłoną kolędnicy.
Figury ilustrujące scenę Narodzenia Pańskiego, a ustawiane w kościołach jako jasełka, nie były zlecane wiejskim samoukom, a stanowiły wyrób cechowy. Rzeźby ludowe pojawiały się w kościołach jedynie w drodze wyjątku. Uznawane przez miejscowych proboszczów za zuchwałe w formie, prace miejscowych świątkarzy miały szansę dotarcia co najwyżej do kościelnej kruchty.
„Współczesne” szopki ludowe należy odbierać bardziej w kategoriach wypowiedzi artystycznych ich twórców, którzy wzorem dawnych świątkarzy sięgają do treści religijnych, niż jako próbę wiernego odtworzenia konkretnego wzoru ikonograficznego, co było obowiązkiem twórcy wykonującego dzieło mające pełnić funkcje sakralne. Swoboda w interpretacji religijnych treści, która stała się możliwa dzięki zmianie funkcji rzeźby ludowej z sakralnej na artystyczną, doprowadziła do powstania prac bardzo zróżnicowanych w swej formie i wyrazie. Powszechne przyzwolenie na swobodniejsze traktowanie motywów religijnych, przyczyniło się do znacznego zwiększenia rozpiętości podejmowanych w ramach tematyki sakralnej wątków, a także do większej różnorodności w sposobach jej ujęcia. Brak skrępowania w interpretacji biblijnych treści wiązał się z zanikającą znajomością tradycyjnej ludowej ikonografii, co prowadziło często do niekonwencjonalnych rozwiązań. Inspirację dla ludowych rzeźbiarzy stanowiło nie tylko Pismo Święte, ale także legendy o świętych oraz własne przemyślenia teologiczne.