Dziś choinka ozdobiona szklanymi bombkami jest nieodłącznym elementem Bożego Narodzenia, urosła wręcz do symbolu tych świąt. Choinkami dekoruje się ulice, witryny sklepowe, kartki świąteczne. Drzewka w centrach handlowych i na miejskich placach pełnią dziś funkcją estetyczną, ale też marketingową.
Warto pamiętać, że w Polsce pojawiła się dopiero w XIX w., zastępując w domach „podłaźniki”. „Podłaźnik” to zielona gałąź sosnowa, jodłowa, rozwidlony czubek świerku zawieszany u pułapu nad stołem wigilijnym. Zdobiono je jabłkami, orzechami, światami z opłatków. Co ciekawe, choinki też początkowo wieszano „choinkę wieszało się u belki, za czubek przywiązaną, mało gdzie stała”. Przyniesioną rankiem choinkę ozdabiały dzieci wieszając na niej wykonywane przez cały adwent zabawki. Robiono je z orzechów, jabłuszek, kolorowego papieru, słomy, wydmuszek jaj czy obrazków. Z czasem dekoracje te zastąpiły z bombki szklane. Pierwsze z nich wykonał Hans Greiner, w hucie szkła Lauscha w Niemczech. Wedle legendy „wynalazł” je z biedy. Nie stać go było ponoć na ciastka, orzechy i świece, uformował więc kuliste kształty, puste w środku i udekorował nimi choinkę. Zapewne to tylko legenda, ale bardzo skuteczna marketingowo, bowiem już w 1848 r. ukazały się pierwsze pisemne wzmianki o bombkach szklanych wytwarzanych w fabryce Lauscha, a ich produkcja ocaliła fabrykę przed bankructwem. Jako ciekawostkę warto dodać, że drugim artykułem z którego słynęła fabryka były szklane oczka dla lalek. Moda na bombki szklane rozpowszechniała się błyskawicznie, w połowie wieku XIX masowo zaczęły powstawać małe zakłady rzemieślnicze, gdzie całe rodziny pracowały przy produkcji. Mężczyźni zajmowali się dmuchaniem i formowaniem kształtów, kobiety z dziećmi dekorowaniem ozdób i ich pakowaniem. W 1860 r. ukazał się pierwszy katalog szklanych bombek, zachowany w zbiorach Sonnenberg Muzeum w Niemczech. Muzeum to znajduje się na Niemieckim Szlaku Zabawek obejmującym m.in. norymberskie Muzeum Zabawek stanowiąc grupę miast nazywanych czasem „miastami świętego Mikołaja” ze względu na tradycje wyrobu ozdób świątecznych i zabawek.
Na terenach polskich bombki szklane także zyskały na popularności w wieku XIX, pamiętać jednak należy, że były wówczas (podobnie jak zabawki) bardzo kosztowne i dostępne wyłącznie dla elit. Gdy w świecie zyskiwały na popularności wpływającej na spadek ceny w wieku XX, na naszych ziemiach ze względu na nasilone nurty patriotyczne zerkano na nie niechętnie. Po odzyskaniu niepodległości wręcz odżegnywano się od „cudzoziemszczyzny”, „niemczyzny” i zachęcano do samodzielnego wykonywania ozdób choinkowych. Fabryki bombek zaczęły natomiast powstawać po II wojnie światowej. Do bodaj najsłynniejszych wytwórni należała produkująca nieprzerwanie od 1951r. fabryka bombek w Miliczu. Rocznie wydmuchiwano w niej około miliona bombek, które uchodziły za niekwestionowanego króla polskiego eksportu. Fabrykę zamknięto ze względów ekonomicznych w 2008 r., ale zorganizowano tu Muzeum Bombki, gdzie zwiedzającym udostępnia się ponad 6 tysięcy ozdób choinkowych.
Tekst: Justyna Górska-Streicher