Jednym z wielu zwyczajów ludowych, który towarzyszył uroczystościom Niedzieli Palmowej, była procesja z figurką Jezusa na osiołku. Zwyczaj ten znany był także w położonym blisko Radomia Szydłowcu.
Uroczystości Niedzieli Palmowej i związany z nimi porządek tak liturgiczny jak i zwyczaje cieszą się w Polsce popularnością. Zwyczaje związane ze świętem biorą się z ewangelicznego opisu wjazdu Jezusa do Jerozolimy. Głównym atrybutem święta są dzisiaj palmy i związane z nimi procesje; także konkursy na najpiękniejszą palmę (głównie na Kurpiach i Tokarni koło Myślenic).
Dawniej w Niedzielę Palmową urządzano również widowiska pokazujące triumfalny wjazd Jezusa do Jerozolimy. Zwyczaj był znany w całej Europie, już w wieku X naszej ery. Związany był niewątpliwie ze średniowiecznymi misteriami i przedstawieniami pasyjnymi. Polegał na procesyjnym obwożeniu wewnątrz kościoła, po przykościelnym cmentarzu lub w mieście, podczas procesji z jednego kościoła, symbolizującego Górę Oliwną, do drugiego kościoła, który wyobrażał Jerozolimę, drewnianej rzeźby Jezusa na osiołku umieszczonej na wózku. Najstarsze zachowane figurki pochodzą z wieku XIII. Figury te w tradycji Polskiej nazywano Jezuskiem Palmowym, Lipowym lub Dębowym.
Zwyczaj ciągnięcia Jezuska Palmowego rozpowszechnił się w Polsce w wieku XVII i XVIII. Był bardzo popularny już wcześniej. Mikołaj Rej pisał o nim „W kwietną Niedzielę kto bagniątka nie połknął, a dębowego Chrystusa do miasta nie doprowadził, to już dusznego zbawienia nie otrzymał”. Najbardziej znane tradycje związane są z Krakowem. Tu ciągnięcie wózka z Jezusem było funkcją bardzo zaszczytną. Pełnili ją miejscy rajcy i najznamienitsi mieszczanie. Zebrane tłumy, zwłaszcza dzieci, rzucały pod koła kwiaty, palemki, wierzbowe gałązki, wołając przy tym: „Hosanna na wysokościach czy Hosanna synowi Dawidowemu”.
Z czasem zwyczaj stracił wymiar religijny i stał się hałaśliwą zabawą, widowiskiem pełnym wygłodzonej długim postem gawiedzi i poprzebieranych „aktorów”, którzy wyśpiewywali niezbyt pobożne przyśpiewki:
"Jedzie Jezus jedzie
Weźmie żur i śledzie
Kielbasy zostawi
I poblogosławi"
Doprowadziło to w 1780 r. do wydania przez władze kościelne zakazu kultywowania zwyczaju.
Zwyczaj ciągnięcia figury Jezusa znany był także w położonym blisko Radomia Szydłowcu. Figurę z Szydłowca możemy teraz oglądać w Muzeum Narodowym w Krakowie. Jest to polichromowana rzeźba pochodząca z XVI wieku. Jej fundatorem był właściciel Szydłowca, Mikołaj Szydłowiecki. Z czasem odziedziczyli ją spadkobiercy Szydłowca Radziwiłłowie z Nieświeża, później otrzymał ją w książę Michał Radziwiłł z Nieborowa. Po jego śmierci, w 1904 r., przekazano figurę Muzeum Narodowemu w Krakowie.
Na początku XXI wieku mieszkańcy Szydłowca podjęli próbę odnowienia zwyczaju. Jerzy Krześniak, rzeźbiarz z Kozienic wykonał kopię rzeźby znajdującej się w krakowskim muzeum. Od tej pory jest ona obwożona dookoła szydłowieckiego rynku w Niedzielę Palmową podczas uroczystej procesji z palmami. Na co dzień kopię można zobaczyć w Muzeum Ludowych Instrumentów Muzycznych w Szydłowcu.