II Pieszy rajd śladami historii
8 maja, w rocznicę tragicznych wydarzeń w gajówce pod Przysuchą odbył się II Pieszy rajd śladami historii do gajówki „Rawicz”. W kościele p.w. Bożego Miłosierdzia w Przysusze o godz. 15 odprawiona została Msza Św. w intencji zamordowanych partyzantów. Następnie dr Agnieszka Zarychta-Wójcicka z Muzeum im. Oskara Kolberga w Przysusze przedstawiła najnowsze wyniki badań na temat wydarzeń z 10 lipca 1943 roku. Po wykładzie wystąpili uczniowie szkoły średniej z Mroczkowa, a następnie harcerze i odział ułanów poprowadzili uczestników rajdu do Gajówki „Rawicz”.
Oto skrót wydarzeń z okresu 9-11 kwietnia 1943 roku:
Franciszek Sobecki ps. „Kruk”, oficer 2. pułku artylerii lekkiej w Kielcach, po kilku tygodniach szkolenia zatrzymał się wraz z grupą podchorążych NSZ na kwaterze w gajówce Rawicz w lasach przysuskich. Do 1944 r. w oddziałach NSZ prowadzono intensywne szkolenia i wydawano materiały prasowe i edukacyjne. Przykładowy program dzienny szkolenia przedstawiał się następująco: walki uliczne - 2 godz., walki o miejscowość - 1 godz., rozpoznanie terenu - 1 godz., zasady ubezpieczania - 2 godz., łączność - 1 godz., prowadzenie ognia - 2 godz., stanowisko ckm - 1 godz., barykady - 2 godz., przeszkody - 1 godz., ponadto: j. niemiecki oraz systemy kar, służba polowa itd.1.
W dniu 9 kwietnia 1943 roku przybyła tu grupa młodych ludzi z Opoczna, Odrzywołu, Przysuchy i okolicznych miejscowości. Część osób, w tym dowódca, otrzymała przepustki na Święta Wielkanocne. Gajówkę zajmował wówczas Jan Chycki i jego zięć Józef Odzimek z rodziną. Na rozpoznanie terenu wyszło następnego dnia trzech partyzantów: Jan Morawski do Przysuchy i dwóch innych do wsi pod Przysuchą. Koledzy, których spotkał Morawski zapewnili go o spokoju w miasteczku2. Taki meldunek złożył w gajówce dowódcy oddziału. Za przyzwoleniem dowódcy chłopcy zabrali się do czyszczenia broni, prania i reperacji odzieży. Na posterunku został tylko jeden wartownik. W tym samym dniu rano Józef Odzimek pod pretekstem wypełniania obowiązków służbowych w lesie, udał się do Jana Pietrasika, sołtysa wsi Gródek i zawiadomił go o przebywającym w gajówce oddziale. Sołtys natychmiast przekazał informację Wincentemu Kwiatkowskiemu, komendantowi policji granatowej w Przysusze, ten zaś wysłał na rozpoznanie dwóch policjantów: Franciszka Pierzchałę i Jana Koseckiego. Ci zostawili mundury służbowe we wsi Gródek i w cywilnej odzieży, pod pretekstem zbierania drewna wyruszyli pod wskazaną gajówkę. Nie wzbudzali podejrzeń, udało im się podejść bardzo blisko. Złożyli meldunek o swoim rozpoznaniu żandarmerii niemieckiej w miasteczku, ta zaś wezwała posiłki żandarmerii z Końskich3. W ciągu godziny (26 km) żandarmeria z Końskich przybyła ciężarówką do Przysuchy. Zajechali pod kościół, gdzie dołączyli do nich żandarmi i policjanci. 10 kwietnia 1943 r. partyzanci zostali całkowicie zaskoczeni atakiem wroga. Niemcy w przewadze liczebnej i pełnym uzbrojeniu przestrzelili niemal każdą deskę w drewnianej, krytej gontem gajówce. Partyzanci mieli ograniczone pole widzenia, bronili się strzelając z broni ręcznej i maszynowej. Po pewnym czasie postanowili opuścić budynek i przedrzeć się przez polanę do gęstego lasu. Podczas ucieczki Niemcy zabili wszystkich 11 partyzantów. Jeden z nich tylko ocalał w piwnicy, gdzie przebywał z rodziną gajowego. Niemcy wrzucili do pomieszczenia granat, który dotkliwie ranił partyzanta w rękę. Ciałami zabitych mieli zająć się chłopi z Gródka, niektórzy z nich dokonali grabieży na zamordowanych. Ich łupem padły głównie srebrne i złote łańcuszki. Następnego dnia, w Niedzielę Palmową w przysuskiej remizie strażackiej Niemcy wystawili na widok publiczny ciała 11 partyzantów. Zginęli: Zygmunt Baranowski z Odrzywołu, Jan Dąbrowski z Odrzywołu, Marian Kopaniewski z Odrzywołu, Jan Kosiński z Opoczna, Jan Morawski z Przysuchy, Tadeusz Morawski z Odrzywołu, Wacław Seta z Przystałowic, Tadeusz Wójcik z Przystałowic, Bolesław Ziółkowski z Odrzywołu oraz dwóch partyzantów, których personaliów nie udało się ustalić4. Jan Siciarz i Tyka zostali zmuszeni do obnażenia wszystkich zwłok, na które naklejali papierowe szarfy identyfikacyjne. Żandarmi bacznie obserwowali reakcje mieszkańców Przysuchy podczas tej okrutnej prezentacji. Przysuszanie celowo zmasakrowali młotem z kuźni Teofila Ślufarskiego twarz Jana Morawskiego, aby nie zidentyfikowała go matka. Niemcy sporządzali dokładną dokumentację fotograficzną zamordowanych. Ciała partyzantów zawieziono na cmentarz żydowski przy ul. Wiejskiej i zakopano w zbiorowej mogile.
Tego samego dnia został zastrzelony przez Józefa Woźniaka „Burzę” na brzegu lasu przy ulicy Targowej sołtys wsi Gródek Jan Pietrasik. Policjant Franciszek Pierzchała zginął 15 kwietnia przy zbiegu ulic Warszawskiej i Radomskiej, drugiego z policjantów granatowych Koseckiego zamordowano podczas kąpieli na błoniach w Opocznie5. Niemcy przenieśli gajowego Józefa Odzimka i Jana Chyckiego w okolice Częstochowy, gdzie ich odnaleziono i zastrzelono na podstawie wyroku sądu Podziemia. Dowódca oddziału Franciszek Sobecki „Kruk” zginął w wyniku zdrady mieszkańca Przysuchy 17 lipca 1943 r. w walce z żandarmami w Lusztyku, gdzie ukrywał się u Majewskiego lub u Iwańskiego, właściciela młyna.
W marcu 1944 roku Niemcy wysiedlili mieszkańców ul. Wiejskiej, otoczyli parawanami mogiłę partyzantów. Pod osłoną nocy, zaopatrzeni w agregat prądotwórczy wykopywali ofiary zbrodni, polewali benzyną i palili.
W 50. rocznicę tragicznych wydarzeń w Rawiczu, staraniem Komitetu Budowy Obelisku wystawiono pomnik ofiarom tej zbrodni.
Fotografie współczesne z II rajdu: Krzysztof Zając, A. Zarychta-Wójcicka.
Franciszek Sobecki „Kruk”. Źródło: B. J. Serdelski, Lasy nasiąkłe krwią, Radom 1996.
Jan Morawski, wł. Krystyny Starnawskiej.
Odręczna mapa sytuacyjna wydarzeń w Rawiczu, zb. Archiwum Państwowego w Radomiu.
Siedziba Gminy Przysucha i posterunku policji granatowej, okres wojny.
Zb. Muzeum im. Oskara Kolberga w Przysusze
1 Archiwum Akt Nowych, Narodowe Siły Zbrojne, sygn. 202, s. 5-22.
2 Oto relacja Euzebiusz Ślęzaka z tego spotkania: Mojego kuzyna Janka Morawskiego zobaczyłem w sobotę na Placu Oskara Kolberga. Opowiadał mi o swojej pracy w agencji pocztowej w Końskich, o pobycie w oddziale mjr. Hubala i o ruchu oporu w Lubelskiem, w którym działał. Nie przypuszczałem, że widzę go ostatni raz w życiu. Po godzinie od rozstania z Jankiem prze rynek przejechał samochód z żandarmerią niemiecką, który podjechał pod posterunek policji granatowej i odjechał w stronę lasu. Po jakimś czasie od strony lasu słychać było strzały i wybuchy grantów, a potem nastąpiła złowroga cisza. Nikt wtedy w Przysusze nie wiedział co się stało. Od strony lasu po pewnym czasie szli Niemcy prowadząc rannego mężczyznę z obandażowaną prawą dłonią, bosego, w koszuli, bez nakrycia głowy. Wiadomo, że w tej akcji zginął jeden żandarm, którego w trumnie zrobionej przez Mieczysława Frydrycha, zawieziono do Końskich. Źródło: Archiwum Państwowe w Radomiu, ZBOWiD, s. 5.
3 K. Małecki, M. Małecki, Przysucha w latach wojny i okupacji, Przysucha 1999, s. 36, mps. w zbiorach autorki.
4 Wykaz na podstawie ustaleń Komitetu Budowy Obelisku w Rawiczu w 1993 r.
5 B. J. Serdelski, Lasy nasiąkłe krwią, Radom 1996, T. 1, s. 66-67.