„Powiedział Bartek, że dziś tłusty czwartek, a Bartkowa uwierzyła, dobrych pączków nasmażyła”.
Tłusty czwartek rozpoczyna ostatni, kulminacyjny tydzień karnawału, w którym urządzane były huczne zabawy i sute biesiady. Zanim puszyste i słodkie pączki zagościły w naszych sercach, popularne były ciężkie, bo zrobione z ciasta chlebowego, nadziewane skwarkami pączki „na słono”. Oprócz tego zajadano się tłustymi potrawami, np. okraszoną kapustą i kaszą czy mięsem, gdyż staropolski zwyczaj nakazywał zjeść tyle tłustych potraw, ile razy kot machnął ogonem w ciągu jednego dnia. Słodkie wypieki karnawałowe zyskały popularność dopiero w XVI wieku, a już w XVII i XVIII wieku wiele warszawskich cukierni specjalizowało się w ich produkcji
Tradycyjne pączki nadziane konfiturami do dzisiaj smażone są przez niektóre gospodynie w okresie karnawału. Przepisy na nie mogły być przekazywane z pokolenia na pokolenie, bądź zaczerpnięte z książek kucharskich, takich jak np. „Najnowsza kuchnia wytworna i gospodarska” Marty Norkowskiej z 1904 roku. Tak oto ponad sto lat temu robiono pączki:
„Funt mąki zaparzyć pół kwartą gorącego mleka i rozbijać aż ostygnie; wlać 1/4 funta drożdży, rozczynionych w kwaterce letniego mleka i wsypać jeszcze funt mąki; ciasto wymieszać kilka razy i odstawić, żeby podrosło. Tymczasem 10-12 żółtek ubić z 1/2 funtem pudru, dodać łut tłuczonych nieobieranych gorzkich migdałów, 1/4 laski tłuczonej wanilii lub trochę tartej skórki cytrynowej; Żółtka ubić doskonale aż do białości, następnie je wlać do rozczynu, dosypać jeszcze pół funta lub więcej mąki, aby ciasto było gęste i wlać 1/2 funta sklarowanego masła, wyrabiając ciasto póki od ręki odstawać nie będzie, wreszcie postawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Jak tylko ciasto wyrośnie, wyłożyć je na stolnicę, rozwałkować ręką długi wałek, a maczając w mące mały kieliszek, wyrzynać pączki, na które zaraz nakładać konfitur lub powideł, obrównać i pozostawić je aż podrosną. Smażąc, rzucać po kilka pączków na rozpaloną fryturę lub szmalec wieprzowy. Wyjmując je łyżką durszlakową, obsypać cukrem i układać na półmisku. Pączki parzone mają tę zaletę, że nie nasiąkają tłuszczem.”
Obok pączków w tłusty czwartek zwyczajowo jada się faworki zwane chrustem i racuchy. Dziś coraz chętniej sięgamy po amerykańskie donuty, wszelkiego rodzaju „odchudzone” pączki oferowane przez rozszerzające swoją ofertę cukiernie. Wedle jednego z przesądów, kto nie zje w ten dzień chociaż jednego pączka, temu nie będzie się w życiu wiodło.
W takim razie po co kusić los? Muzeum Wsi Radomskiej życzy smacznego pączka!
Tekst: J. Peregończuk